Jak ugryźć uczenie maszynowe od strony praktycznej?
W sierpniu 2018 roku LinkedIn opublikował coroczny raport LinkedIn Workforce Report. Można w nim znaleźć wiele ciekawych informacji m.in. o pewnych umiejętnościach, na które obecnie jest duży popyt. Zauważalnie szybka jest dynamika wzrostu zapotrzebowania na specjalistów uczenia maszynowego. W skali całego kraju (USA) ten niedobór wynosi ponad 150 tys. specjalistów.
Z czego ponad 30 tys. w samym Nowym Jorku i tyle samo w San Francisco. Nie ma jeszcze raportu wydanego w 2019 roku, wkrótce ma się pojawić (zwykle jest wydawany w sierpniu). Czuć natomiast duży potencjał.
W tym miejscu warto zatrzymać się na chwilę i wyjaśnić kilka kwestii.
Obecnie możemy zaobserwować rozkwit związany z uczeniem maszynowym. Często wiele osób entuzjastycznie rozpoczyna swoją przygodę w tym obszarze, bo tu zarabia się dość sporo (w szczególności w krajach zachodnich). Tutaj zostawię link do innego raportu Indeed (agregatora ogłoszeń) opublikowanego w styczniu 2019 roku, w którym podaje się kwoty pensji od 100 tys. do ponad 140 tys. dolarów rocznie.
Natomiast warto ostrożnie do tego podchodzić. Osobiście widziałem na własne oczy, kiedy człowiek motywuje się tylko jednym czyli dużą pensją, potem przeżywa duży stres, frustracje, że zajmuje się rzeczami, które ostatecznie są męczące. Jakiś czas temu z tego powodu nagrałem również webinarium “Czy opłaca się zająć uczeniem maszynowym?”, w którym starałem się podejść do tematu bardziej odpowiedzialnie i pokazać, kiedy warto się w to realnie angażować. Jeśli to robić, to robić świadomie. Jeśli chcesz być szczęśliwym człowiekiem, to temat, którym zajmujesz się, musi Cię “kręcić”, żebyś faktycznie mógł się rozwinąć i stać się dobrym specjalistą.
To jest duża szansa, że już wkrótce może rozpocząć się fala opinii mówiących, że uczenie maszynowe nie działa. W dużym stopniu przyczyną tego może być to, że od złej strony podchodziło się do tematu. O tym już wspominałem we wcześniejszych artykułach i ta kwestia pojawi się ponownie. Kluczową ideą w tym wszystkim jest skupienie się na rozwiązaniu problemu a nie bawienie się w technologię.
To jest trudne. Osoby techniczne lubią “bawić się” technologią, sam to przerabiałem (nadal lubię się nią bawić, ale robię to bardziej hobbystycznie). Specjalista uczenia maszynowego ma podchodzić do tematu interdyscyplinarnie. To jest zagadnienie, przy którym należy myśleć koncepcyjnie i próbować łączyć rzeczy, które ciężko jest naturalnie połączyć. Dość często to sprawdza umiejętności twórczego myślenia, kiedy przy wszystkich ograniczeniach, znalezienie rozwiązania wydaje się być cudem.
Dlaczego tak mówię? Otóż, nawet w małych firmach, w których jest duża chęć do współpracy, istnieje dług technologiczny i testowanie hipotez na żywo bywa dość czasochłonnym procesem nawet po kilka tygodni. W większych firmach to może być nawet kwestia miesięcy. Czym więcej hipotez przetestuje się, tym szybciej można znaleźć właściwe rozwiązanie.
Osobiście uważam, że do rozwiązywania problemów używając uczenia maszynowego należy podchodzić bardzo pragmatycznie. Oczywiście warto poznać pewne aspekty techniczne, ale ważnym jest, aby nauczyć się myśleć nieszablonowo, dążyć do rozwiązania pomimo trudności. Wiem, że jak to piszę to brzmi to dość prosto, ale wiem, na ile trudno jest to przyjąć do świadomości.
Mój autorski kurs online “Praktyczne uczenie maszynowe od podstaw” jest tak skonstruowany, że oprócz praktycznej wiedzy jak rozwiązać dany problem, kładę duży nacisk na zadawanie właściwych pytań. Dzięki temu można dostarczać wartość dodaną. Dotychczas odbyły się już cztery edycje kursu, a kolejna rozpocznie się 28 października.
Aktywnie wspieram absolwentów kursu, ponieważ zależy mi na tym, aby zakończone szkolenie miało jakąś kontynuację. Część osób wprost z mojego polecenia znalazły pracę lub pośrednio w tym uczestniczyłem. Absolwenci kursu mają także 50% zniżki na konferencję DWCC, która odbędzie się 28 września.
W tym roku poszedłem jeszcze dalej. Organizuję zlot absolwentów na dzień przed konferencją, kiedy porozmawiamy o tym, co się dzieje po kursie i jak to zmienia życie uczestników. Oczywiście trzeba powiedzieć, że zmiany w życiu są trudnymi tematami i tylko jeden kurs dość często to jest za mało. Z drugiej strony przez to, że sukcesy moich absolwentów odbieram jako moje własne, to czasem dzieją się różnego rodzaju mniejsze lub większe cuda. Wytwarza się bardzo dużo pozytywnej energii i co dla mnie jest ważne, ludzie zaczynają wierzyć i pozwalać sobie robić to, na czym im zależy.
W tym artykule przedstawię Ci trzech absolwentów czwartej edycji kursu. Zapraszam do lektury – może zainspiruje Cię to do zmian?
Pierwszą osobą dzisiaj będzie Rafał, bardzo optymistyczny człowiek mieszkający w Hiszpanii. Próbował różnych rzeczy w swoim życiu i nadal się rozwija, a teraz chce po raz kolejny się przebranżowić. Ma pewne wyzwania życiowe, natomiast małymi krokami idzie do przodu. Z resztą Rafał o tym lepiej opowie.
Cześć Rafał, przedstaw się: kim jesteś, czym się zajmujesz, gdzie mieszkasz?
Nazywam się Rafał Łagowski. Mieszkam daleko, w Hiszpanii, w okolicach Madrytu. Jestem inżynierem telekomunikacji. Studiowałem na Politechnice w Pradze. Od chyba już 20 lat zajmuję się różnego rodzaju informatyką, od pracowania w takich firmach jak Lucene Technology po stworzenie kilku własnych firm, tak z zakresu informatyki jak i z pogranicza polityki. Również jakieś 10 lat temu postanowiłem wstąpić na własną drogę, stworzyć swojego rodzaju firmę. Zacząłem tutaj od pewnych osiągnięć, jednak potem jakoś tak się stało, że nadszedł kryzys i trzeba było znowu jakoś wymyślić od początku samego siebie.
W pewnym momencie pojawił się pomysł, żeby zacząć się zajmować pozycjonowaniem. Okazało się wówczas, że Google zaczął się interesować sztuczną inteligencją, więc zmusiło mnie to też do myślenia o tym i zamiast “kopać się z koniem”, czyli z Google, to pomyślałem, że fajnie by było zacząć robić coś z tą sztuczną inteligencją dla ludzi. Wtedy natrafiłem na ten kurs, który tak troszeczkę mnie popchnął. Taka historia, w zasadzie niedokończona.
Czyli BiznesMyśli, jak i DataWorkshop już dociera również do Hiszpanii.
Dociera do Hiszpanii. Mało tego, próbuję krzewić tutaj BiznesMyśli również z organizacjami, które zajmują się sztuczną inteligencją. Za plecami Vladimira staram się zorganizować jakieś wspólne warsztaty, jeszcze Vladimir o tym nie wie, ale się niedługo dowie.
Powiedz Rafale, co ostatnio czytałeś ciekawego?
Do tego się przygotowałem, bo wiedziałem, że takie pytanie musi paść. Przeczytałem ostatnio trzy książki. Jedna to “Wy wszyscy moi ja” Miłosza Brzezińskiego, która bardzo mnie podniosła na duchu, bo zawsze takie kopnięcia filozoficzne czy psychologiczne są fajne. “Możesz wszystko”, więc człowiek się zaczął czuć fantastycznie. W ogóle Miłosz Brzeziński wydaje mi się bardzo fajnie nakręca do życia i do myślenia o samym sobie oraz o tym, jak to wszystko wygląda. Taka pozytywna książka.
Później przeczytałem “Krótką historię czasu” Stephena Hawkinga, żeby się zdołować i zobaczyć, jak ja mało wiem, w ogóle jakie to wszystko skomplikowane może być, fantastyczne. Zawsze się interesowałem kosmosem i też jest to takie podejście bardzo filozoficzne do życia. Jest to książka, którą myślałem, że będę polecał wszystkim, ale przy jej końcu uważam, że naprawdę trzeba mieć jakieś globalne pojęcie o fizyce, żeby w ogóle móc przez to przejść. Niezależnie od wszystkiego szkoda, że tego człowieka już nie ma, bo naprawdę zrobił masę fajnych rzeczy, jeśli chodzi o fizykę i podejście do niej.
Na koniec, jak już się tak trochę zdołowałem tym, jak ja mało wiem, to zacząłem sobie czytać, słuchać “Filary Ziemi” pana Kena Folletta. To jest takie odprężające. Oczywiście oprócz całej szafy, czy całych półek chyba to nawet u Ciebie w programie było, to się nazywa…
Półka wstydu?
Półka wstydu, tak dokładnie. Jak patrzę, to ja mam szafy wstydu. Tak zawsze się człowiek zastanawia jak czytać te 100, 150 książek, bo oprócz tego że są szafy wstydu, to jeszcze dochodzą foldery wstydu w komputerze – przecież można pdf-y ściągać. YouTube wstydu też istnieje. Tyle wstydu jest na świecie, że dobrze, że są kursy jak DataWorkshop, bo można w jakiś sposób mieć to zbiorczo opowiedziane. No i trzeba tak z tym żyć. Może sztuczna inteligencja nam w tym pomoże.
Już wspomniałeś, że byłeś na czwartej edycji kursu DataWorkshop “Praktyczne uczenie maszynowe od podstaw”. Powiedz, czy ten kurs spełnił Twoje oczekiwania?
Pytanie wprost, odpowiedź wprost – spełnił. Wszystko zależy od tego, jakie ktoś ma oczekiwania w stosunku do kursu. Moje oczekiwania były takie, żeby zrobić w końcu ten pierwszy krok i się zmusić do działania, bo inaczej by człowiek tak cały czas stał w miejscu. Jak wiesz, miałem pewne problemy w samym kursie, sam ze sobą także. Mógłbym wyciągnąć z tego kursu jeszcze więcej, gdybym nie miał pewnych zahamowań moich prywatnych, ale mimo wszystko i tak było warto, bo osiągnąłem to, co chciałem, czyli zdobyć pewną ogólną wiedzę. Ta ogólność jest na tyle szeroko używana, że ona jest użyteczna w stosunku do bardzo wielu problemów, także nagle człowiek może spojrzeć na to wszystko całkiem inaczej i w ogóle zabrać do roboty od innej, tej dobrej strony.
Warto było poświęcić ten czas, warto było przecierpieć, warto było się sprężać i warto było nadrabiać zaległości, bo cały czas myślę, że ta cała filozofia sztucznej inteligencji jest takim pociągiem, który odjeżdża ze stacji. On jeszcze nie odjechał, ale już odjeżdża, także trzeba się było na to szybciutko załapać. Kurs był fajnie prowadzony. Wygląda na to, że jest bardzo fajna atmosfera, bo na Slacku był dostęp również do poprzednich edycji, także widzę, że wszędzie ludzie są bardzo pozytywni.
To jest taka fajna rzecz w porównaniu do tego, jak się człowiek zajmuje SEO. W tej grupie nagle ludzie mogą się wymieniać doświadczeniami i nic się nie dzieje złego, a w SEO to wszyscy mają te tajemnice cały czas dla siebie, nikt Ci nic nie powie. Tutaj nagle człowiek jakby wypłynął na jakieś nowe, szerokie drogi. Nawet można kogoś nauczyć – swoją drogą uczę syna. Przepraszam, ale wychowuję już następne dziecko, to znaczy nie przepraszam, bo właśnie zastosowałem się do wytycznych Twoich, Vladimir i najlepszą nauką jest uczenie kogoś, więc usilnie uczę syna. Teraz wychowuję następne pokolenie, tym bardziej, że syn mnie uczy tego, jak tej sztucznej inteligencji używać w grach.
Bardzo się cieszę, że znalazłeś przestrzeń do przekazywania wiedzy, bo do tego faktycznie namawiam i też to stosuję. Kiedy chcesz się czegoś nauczyć, to trzeba nauczyć kogoś. Wtedy zupełnie inaczej zaczynasz rozumieć temat albo przynajmniej rozumieć tematy, których nie rozumiesz i wracać do nich żeby w końcu je pojąć. Powiedz jeszcze, co Cię najbardziej zaskoczyło w kursie?
Nie wiem, czy tego ktoś nie powiedział, ale jak sobie o tym pomyślałem, to największą niespodzianką było to, że jak człowiek siedzi nad tymi rozwiązaniami, szczególnie przy konkursach, jak to wymyślasz, potem myślisz, że jesteś do niczego i okazuje się, że Twoje rozwiązanie wcale nie tak daleko odbiegało od tego, co robią inni, choć oczywiście byli lepsi. To było bardzo fajne, bo nagle się człowiek dowiaduje, że jest to w zasięgu ręki. Oczywiście istnieją dużo bardziej skomplikowane zastosowania problemów, tego się trzeba nauczyć z czasem.
Zgodnie z Twoimi słowami, gdyby to nie było trudne, to by było łatwe. W pewnym sensie, pozytywnym, zaskoczyło mnie to, że nawet podczas podstawowego kursu zyskuję wiedzę pozwalającą na stworzenie pewnych rozwiązań. Taką wiedzę można zdobywać latami. Jest bardzo wiele zagadnień i możliwości stania się ekspertem np. w Computer Vision czy NLP. Profilując się na jeden wybrany obszar uczenia maszynowego ma się już tyle pracy, że ciężko może być podjąć się innych kwestii. To zarówno w sensie kariery, jak i nauczenia się samemu. Każdy rozdział jest ogromny, a jednak wydaje się, że podstawy obracają się wokół tego samego, czego uczy się na kursie.
To prawda, że jeżeli chodzi o ilość tematów, w które można się zaangażować, to jest tego bardzo dużo. Ja sam w uczeniu maszynowym przeszedłem od świata programistycznego i najpierw poznawałem bardziej jako języki i ten cały ekosystem związany z konkretnym językiem, ale dość szybko gdzieś tam można osiągnąć sufit. Natomiast w uczeniu maszynowym jak już na to trafiłem, to zrozumiałem, że chyba tu sufitu nie ma albo on jest tak daleko, że zwykle zabraknie życia, żeby ten sufit gdzieś tam wyczuć i powiedzieć, że dobra, już przerobiłem wszystko. Ostatnie pytanie już na dzisiaj: komu polecasz ten kurs?
Wydaje mi się, że dobrze byłoby mieć jakieś podstawy programowania i/lub podstawy statystyki, żeby najbardziej skorzystać z kursu. To są takie dwie rzeczy, które mnie tak troszkę uderzyły na samym początku, bo wpadłem od razu na ten kurs z jakimiś tam podstawami Pythona, a potem jednak sobie musiałem jeszcze troszeczkę tego Pythona przypomnieć. Dobrze jest znać troszeczkę statystykę, żeby znać przynajmniej te rozkłady jakieś, na czym to polega, dlaczego tak to wszystko wygląda i zerknąć sobie troszeczkę na to. Jeśli masz jakiekolwiek pojęcie, to oczywiście ktokolwiek może sobie zrobić taki kurs, bo on jest prowadzony na tyle ogólnie, od ogółu do szczegółu, że w zasadzie można nie rozumieć do końca pewnych konceptów, a i tak się zrozumie, o co w tym wszystkim chodzi.
Ale fakt faktem, że żeby wyciągnąć z tego jak najwięcej, to kurs w zasadzie bym polecił każdemu chętnemu, kto się już w ogóle interesuje tematem uczenia maszynowego. Kto się nim zainteresuje, ktokolwiek pomyśli o uczeniu maszynowym, to niech się na ten kurs zapisze. Jak o tym nie myśli, to pewnie go nie potrzebuje, ale jak już myśli i się chce zapisać, to dobrze, żeby sobie otworzył książeczkę i zobaczył, co to jest rozkład normalny, co to jest ten Python. Polecam przeznaczyć tydzień lub dwa na przygotowanie przed kursem. To pomoże na pewno wyciągnąć z niego dużo więcej, a może nawet i wygrać konkurs.
Dziękuję, że podzieliłeś się swoją opinią i do usłyszenia, może i do zobaczenia.
Do widzenia. Cześć.
Teraz przechodzimy do drugiej osoby – Piotrka. Miałem okazję poznać go na żywo. Piotrek pracuje w jednym z największych banków w Polsce. Ma wprost dostęp do danych, tylko dotychczas bardziej je układał, porządkował, czyścił. Pomyślał, że dobrze by było zrobić krok dalej i poznać, co fajnego można zrobić mając dane. Zapraszam do lektury.
Cześć Piotrek, przedstaw się: kim jesteś, czym się zajmujesz, gdzie mieszkasz?
Cześć Vladimir. Mam na imię Piotrek. Mieszkam w Warszawie. Pracuję aktualnie dla banku, zajmuję się ogólnie przekształcaniem, modelowaniem danych. Mam tu na myśli procesy ETL, raportowanie, ale także programowanie, programowanie struktur zasilających dane i samych procesów. Jest dużo analityki, często trzeba doprecyzować wymagania biznesowe, znaleźć wspólnie z biznesem najlepsze rozwiązanie danego problemu, zrozumieć dane, oczywiście zrozumieć problem, aby wszystko zadziałało tak, jak biznes tego oczekuje i aby nie było problemów, także dla nas po stronie IT, żeby nie było później niedomówień i nieoczekiwanych sytuacji. Tak to w skrócie wygląda.
Wiele ciekawych rzeczy. Po pierwsze usłyszałem, że masz dostęp do danych i co najważniejsze umiejętności i odpowiednie narzędzia, żeby dane poukładać tak, jak sobie tego życzysz. Teraz zostało tylko jeszcze dodać uczenie maszynowe, ale do tego za chwilę przejdziemy. Powiedz, co ostatnio ciekawego przeczytałeś?
Ostatnio hobbystycznie czytam książkę Normana Daviesa “Na krańce świata”. Bardzo ciekawa lektura historyczno-podróżnicza pokazująca historię trochę mniej znanych regionów świata takich jak na przykład Tasmania. Nawet można znaleźć bardzo dużo inspiracji do ciekawych podróży. Zawodowo natomiast czytałem książkę “NoSQL. Kompendium wiedzy” Martina Fowlera. Chciałem poszerzyć swoje horyzonty, bo na co dzień siedzę bardzo mocno w relacyjnych bazach danych głównie, więc chciałem spojrzeć z trochę innej strony na dane, na ich gromadzenie i na problemy z tym związane.
Jesteś absolwentem kursu DataWorkshop “Praktyczne uczenie maszynowe od podstaw”. Teraz pracujesz z danymi więc to, że trafiłeś na kurs wygląda na dość logiczny krok. Czy kurs spełnił Twoje oczekiwania?
Kurs spełnił moje oczekiwania, które były ukierunkowane na taką praktyczną pracę z danymi, na praktyczne ich wykorzystanie, na praktyczne wykorzystanie algorytmów uczenia maszynowego. Zależało mi na tym, żeby rozwiązywać konkretne problemy bez większego zagłębiania się w teorię.
Oczywiście teoria jest bardzo ważna i jest podstawą tych wszystkich rozwiązań, ale jeśli chcemy, to możemy to sobie doczytać, znaleźć różnego rodzaju publikacje, a to, co jest w dzisiejszych czasach najważniejsze, o czym Ty też wielokrotnie wspominałeś nam podczas tego kursu, to umiejętność rozwiązywania problemów, znajdowania rozwiązań najlepszych i najbardziej opłacalnych z punktu widzenia biznesu i na tym się skupiliśmy na tym kursie. To mi się bardzo podobało.
Jak się czułeś podczas kursu i na ile taka forma czyli kurs online Ci odpowiada?
Ja się czułem bardzo dobrze i też tak pozytywnie zaskoczony, bo, mimo tego że to był kurs online, to nie czuło się tego tak naprawdę. Była bardzo zgrana społeczność na Slacku, która bardzo aktywnie uczestniczyła w kursie. To było takie pozytywne zaskoczenie, że nie mamy tak jakby bezpośredniego kontaktu ze sobą, a jednak ta społeczność żyła i cały czas można było znaleźć inspiracje, rozwiązanie problemu na Slacku, kiedy coś nie wychodziło.
Gdy mieliśmy jakieś punkty w kodzie, które blokowały dalsze rozwiązania, bardzo szybko znajdowały się osoby, które pomagały rozwiązywać takie problemy i też było to bardzo pomocne pod kątem stymulacji intelektualnej. Ludzie bardzo dużo pisali różnych zapytań na temat tego, jak algorytmy działają, na temat jakiejś funkcji w Pythonie, co pobudza do myślenia i powodowało, że wpadały do głowy nowe pomysły. Nieraz sam zastanawiałem się, czy naprawdę to wszystko dobrze rozumiem, czy może tylko mi się wydaje, że rozumiem. To bardzo ciekawe i inspirujące.
Czy były jakieś niespodzianki? Zdarzyło się coś, czego może mniej się spodziewałeś?
Z takich niespodzianek, to taką pozytywną niespodzianką na pewno było właśnie to, o czym przed chwilą wspominałem, czyli społeczność, która żyła aktywnie, uczestniczyła w kursie. Dla mnie taką niespodzianką był też konkurs, który okazał się naprawdę wymagający i w którym ja, osobiście bardzo mocno zderzyłem się z problemami uczenia maszynowego jak na przykład przeuczenie. Nie myślałem, że aż tak mocno można się odbić, ale z punktu widzenia nauki, możliwości rozwoju i teraz jak już emocje opadły, minęło trochę czasu, to była to bardzo pozytywna nauczka i myślę, że w przyszłości dobrze zaprocentuje.
Ostatnio jak było spotkanie w Warszawie i Zbyszek, który właśnie wygrał konkurs, prezentował to rozwiązanie, siedziałeś na tym spotkaniu, słuchałeś. Jak się czułeś wtedy? Czy to, co mówił Zbyszek, było dla Ciebie zrozumiałe, proste po tym kursie?
Tak, dla mnie to było w zrozumiałe. To było takie przypomnienie i trochę odświeżenie tematu. Po kursie wróciłem do swojego rozwiązania, wprowadzam w nim modyfikacje i faktycznie widzę, że pomysły Zbyszka oraz Pawła faktycznie działają i pozwalają osiągnąć lepszy wynik niż mój model. To było bardzo inspirujące, że jednak jestem po tym kursie i tak naprawdę rozumiem, co jest mówione, rozumiem, jak to wszystko działa i dlaczego Zbyszek zastosował takie rozwiązanie, a nie inne i faktycznie mogę potwierdzić, że one działają i że to były dobre pomysły.
To jest bardzo ważne doświadczenie, kiedy jest dużo ścieżek, którymi można pójść i większość z nich jest błędna, ale jest kilka nielicznych też w miarę prostych, tylko trzeba wiedzieć którą wybrać. Jeżeli się przyjrzeć, co dokładnie oni zrobili, to tam nie było rocket science. Były to dość proste rzeczy, które też są powtarzalne w innych, podobnych problemach.
Pracujesz w banku, zajmujesz się układaniem danych, tak zwanym ETL więc masz dużo umiejętności w zakresie porządkowania danych w odpowiednie miejsca. Z Twojego punktu widzenia komu warto przerobić ten kurs, komu go polecasz?
Ja bym ten kurs polecił osobom ukierunkowanym na rozwiązywanie problemów i na wykorzystanie w praktyce tej wiedzy, którą możemy zdobyć na kursie. Mam tu na myśli zarówno programistów, którzy chcą, mówiąc żartobliwie czasami wyrwać się z kieratu, ale też ludziom z biznesu.
Może nawet w bardzo dużym stopniu ludziom z biznesu, którzy patrzą na to, jak bardzo rozwija się sztuczna inteligencja, uczenie maszynowe, jak bardzo to wszystko wchodzi do naszego codziennego życia. Dla nich też bardzo istotnym jest, żeby wiedzieli, jak to działa, dlaczego to może być pomocne, w jaki sposób to wykorzystać. To od nich w dużym stopniu będzie zależało, jak te rozwiązania będą stosowane w organizacjach, jak będzie można je wykorzystać i w jakim stopniu. Taka świadomość ludzi z biznesu jest też bardzo ważna.
Zgadzam się w pełni. W tej i poprzedniej edycji w kursie uczestniczyło sporo osób ze świata biznesu, nieraz zajmujący wysokie stanowiska. Jeżeli kierujesz firmą, która chce wejść w uczenie maszynowe, to poznanie tego tematu od strony marketingowej, sprzedażowej raczej jest za małe, żeby wprowadzić to dobrze.
Oczywiście te osoby nie będą kodować, ale zrozumienie, jak to dokładnie działa, może być bardzo przydatne. Dziękuję Ci bardzo Piotrek za znaleziony czas, podzielenie się swoją opinią i do zobaczenia przy następnej okazji.
Dziękuję bardzo Vladimir. Do zobaczenia.
Teraz przechodzimy do trzeciej osoby i ostatniej na dzisiaj – Mateusza. Poznałem go na żywo we Wrocławiu na jednym ze spotkań. Czuć było, że ma praktyczne i pragmatyczne podejście do rozwiązywania problemów. Zapraszam do lektury opinii Mateusza.
Cześć Mateusz, przedstaw się: kim jesteś, czym się zajmujesz, gdzie mieszkasz?
Cześć Vladimir. Nazywam się Mateusz. Obecnie pracuję jako RPA developer. Zajmuję się robotyzacją procesów, czyli przenoszeniem tego, co ludzie robią na co dzień w biznesie na programy. Staramy się odzwierciedlić dokładnie to, co człowiek robi swoimi rękoma. Integrujemy procesy, które do tej pory musiały być integrowane przez człowieka.
Przedtem zajmowałem się jeszcze analizą biznesową przez jakiś czas i to było takie moje wejście do świata IT, ale wcześniej również miałem doświadczenie w banku, gdzie byłem analitykiem ryzyka kredytowego. To było moje wejście do świata korporacji, więc trochę tych etapów kariery zaliczyłem. W tej chwili jestem na takiej ścieżce powiedzmy IT i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Na temat RPA (ang. robotic process automation) nagrywałem osobny odcinek, wywiad z Andrzejem Sobczakiem. Natomiast Mateusz do ciebie pytanie, co ostatnio ciekawego przeczytałeś?
Nie wiem, jakie są oczekiwania, ale ostatnio przeczytałem książkę niezwiązaną z niczym technicznym. Jest to książka “Droga Królów”. Jest to taka typowa fantastyka, jedna z najlepiej ocenianych książek obecnie w tej kategorii. Ja ogólnie czytanie traktuję jako czystą rozrywkę. Faktem jest, że dosyć dużo czasu poświęcam na naukę i czytanie różnych artykułów. Jest to dla mnie jakaś furtka do tego, żeby mentalnie odpocząć od natłoku informacji. Na tyle pochłonęła mnie ta książka, że czytam jej kolejne części.
I bardzo dobrze. Mózg ludzki potrzebuje restartu i po pracy warto się przełączać na inne tematy, bo to sprawia, że mózg działa bardziej efektywnie.
Sam doświadczam czasem na ile często potrzebuję wykonywać dość proste czynności np. złożyć meble z Ikea. Wydaje się, że po co takie rzeczy robić samemu, ale na tyle to jest fajne, jeżeli chodzi o restart po tych wszystkich abstrakcjach w głowie, że przy okazji też polecam to czasem robić. Niekoniecznie muszą to być meble z Ikea.
Chcesz powiedzieć o swoim doświadczeniu, swojej opinii o kursie online ”Praktyczne uczenie maszynowe od podstaw” na DataWorkshop. Czy ten kurs spełnił Twoje oczekiwania?
Mam na to dwie odpowiedzi krótką i dłuższą. Którą chciałbyś usłyszeć najpierw?
Najpierw krótką.
Tak, kurs zdecydowanie spełnił moje oczekiwania.
To teraz przejdźmy do dłuższej odpowiedzi. Generalnie jak już wcześniej opowiadałem, miałem doświadczenie w biznesie i mój przeskok do świata IT był umotywowany właśnie technologią machine learning. Kiedy pierwszy raz usłyszałem o tym, że są takie wymagania, gdzieś tam w ofertach pracy szukano kogoś, kto ma jakieś doświadczenie w uczeniu maszynowym.
Pierwsze co przyszło mi do głowy, to było: maszyny już potrafią myśleć? Postanowiłem zgłębić ten temat dosyć istotnie i tak po kolei poznawałem kolejne szczegóły, o co chodzi w uczeniu maszynowym i doszedłem do wniosku, że jest to rozwijająca się branża, która za kilka lat na pewno będzie coraz bardziej widoczna i coraz częściej pojawiająca się również w polskich firmach.
Doszedłem do wniosku, że to jest chyba dziedzina, która mnie bardzo interesuje. Jest też przyszłościowa i postanowiłem zrobić wszystko, żeby za jakiś czas to uczenie maszynowe praktykować już biznesowo. To był rok 2015 czy 2016, ale uznałem że muszę przejść całą ścieżkę, czyli najpierw chciałbym dostać się do IT, na przykład jako analityk biznesowy nauczyć się programować porządnie i zostać deweloperem.
Mając cały ten bagaż wiedzy i doświadczenia, móc następnie spokojnie już wykonywać bardziej zaawansowane rzeczy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, czym jest uczenie maszynowe, ale taką ścieżkę sobie w głowie ustaliłem. Przyszła nauka Pythona, nauka innych języków programowania i w tej chwili jestem w takim miejscu, gdzie faktycznie to uczenie maszynowe mogę zastosować w jakimś zakresie.
Wcześniej przerabiałem kilka innych kursów w ramach data science i uczenia maszynowego, ale miałem poczucie, że jeszcze czegoś mi brakuje, że potrzebuję nie tyle nauczyciela, ale dobrego kolegi z zespołu, który usiadłby ze mną i mi parę rzeczy po prostu tak po ludzku wyjaśnił, bez jakiejś brutalnej oceny i weryfikacji. Takie miałem oczekiwania co do tego kursu i z takim zestawem oczekiwań się zapisałem. Muszę powiedzieć, że w 100% spełniłeś moje oczekiwania.
Czyli znalazłeś tego „kolegę” na kursie?
Tak, to jest dosyć istotna informacja. To chyba najbardziej doceniłem, że oprócz tego że miałeś pewne wymagania co do nas, chciałeś żebyśmy brali udział w wewnętrznym konkursie, robili zadania, ale byłeś też zawsze na wyciągnięcie ręki. To mnie bardzo mocno zdziwiło i w ogóle nie czułem jakiejś takiej bariery, ani strachu żeby napisać nawet jakieś najgłupsze, najbardziej podstawowe pytanie.
Momentalnie dostawałem odpowiedź i nie było żadnej bariery, która by mnie zahamowała przed zapytaniem o coś, czego nie rozumiem, bo wszyscy to rozumieją. Ja chyba też powinienem rozumieć, więc nie zapytam, poszukam odpowiedzi gdzieś w Internecie. Tutaj zdecydowanie tego strachu nie było przed zadawaniem “głupich” pytań.
Nie ma głupich pytań, czasem są głupie odpowiedzi, ale bardzo dziękuję Ci za to, że to zauważyłeś. Czasem to wymaga dużego zaangażowania, dużej energii. Ja już tylko tutaj dodam, że w ramach DataWorkshop też się odbywały różne lokalne spotkania i też takie spotkanie było we Wrocławiu, gdzie miałam okazję spotkać się z Tobą.
To jest ciekawe doświadczenie, kiedy łączysz wirtualny obraz z rzeczywistym i widziałem w Twoich oczach taki blask, jeżeli chodzi o zainteresowanie takie praktyczne, pragmatyczne. To znaczy Ty nie chcesz po prostu mówić o tym, Ty chcesz to zastosować, żeby rozwiązać konkretne problemy.
Wydaje mi się, że konkretnie w Twoim zastosowaniu bardzo fajne jest połączenie RPA z ML. W tej chwili ten obszar jeszcze nie jest za bardzo zagospodarowany, o ile RPA coraz bardziej nabiera obrotów i coraz więcej dużych firm to docenia, o tyle warstwa inteligentna w RPA jeszcze za bardzo się nie pojawiła i stąd moje pytanie, komu polecasz przerobić ten kurs?
Polecam każdemu, kto ma taką samą perspektywę jak ja, kto ma taką samą motywację jak ja, czyli chcę się po prostu tym zająć, nie chce zbyt dużo kursów przerabiać, chce poznać praktyczne możliwości tej technologii, gdzie faktycznie można takie rzeczy zastosować i z jaką inną technologią można by to połączyć. Tego wszystkiego na tym kursie się można dowiedzieć.
Mam też takie uczucie charakterystyczne dla każdego, kto się uczy czegoś nowego, gdzie poziom wiedzy danego tematu osiąga taki pułap, że już jesteś w stanie poszukiwać informacji samemu, że już jesteś na tyle dobry, nie jesteś jeszcze mistrzem, ale jesteś na tyle dobry, żeby doszukiwać się nowych informacji, weryfikować je samemu.
Jeżeli coś nie jest jasne, wiesz też jak taką informację zdobyć. Ja właśnie na takim etapie się po tym kursie znajduję i daje mi to pewną samodzielność, na tyle też jestem przekonywujący w tym, co robię, że udało mi się namówić moich szefów na to, żeby z tej technologii skorzystać. Faktycznie jestem bardzo mocno zmotywowany i nakierowany na cel. Chcę możliwie jak najszybciej zacząć to robić i polecam każdemu zapisać się na ten kurs, jeżeli chce faktycznie coś konkretnego wyrzeźbić.
Dzięki wielkie Mateusz, bardzo mnie ucieszyło, że zwróciłeś uwagę na samodzielność. Kładę na to duży nacisk i staram się często obracać zadawane mi pytania w formę zapalnika do samodzielnego myślenia. Nie zawsze będzie możliwość zapytania kogoś o radę, tylko trzeba będzie problem rozwiązać samemu. Im wcześniej nauczy się myśleć samodzielnie, tym łatwiej będzie z czasem. Dziękuję ci bardzo za znaleziony czas. Życzę Ci udanej przygody w machine learning i do zobaczenia przy okazji.
Do zobaczenia, dzięki.
To tyle na dzisiaj. Dzieje się coraz więcej. Inicjatywy, które na początek trzymały się tylko na moim entuzjazmie, zaczęły inspirować setki lub nawet tysiące ludzi w Polsce. Rozwija się sieć lokalnych spotkań, które na dzień dzisiejszy odbywają się w 6 miastach: Kraków, Katowice, Warszawa, Rzeszów, Wrocław oraz Olsztyn. Będą kolejne. Przy okazji też zapraszam Cię na te spotkania. Są w 100% bezpłatne i panuje tam sprzyjająca rozwojowi atmosfera.
Dodatkowo polecam również zapisać się na koronę uczenia maszynowego na DataWorkshop. To jest bezpłatna inicjatywa, która jest tak skontrastowana, żeby posmakować czym jest uczenie maszynowe małym nakładem pracy. Już odbyły się trzy wyzwania i kolejne dwa przed nami.
Dobra wiadomość jest taka, że zapisując teraz, dostaniesz namiary na poprzednie wyzwania i poświęcając zaledwie kilka godzin będziesz w stanie zrobić prognozowanie opóźnień tramwajów w Krakowie lub nawet wytrenować model dla autonomicznego samochodu.
Rodzą się inne, bardzo ciekawe rzeczy. O tym teraz mniej będę mówił, czuję, że moja misja życiowa dostaje wsparcie z różnych stron, więc świat powinien stać się co najmniej odrobinkę lepszy.
Życzę Ci wszystkiego dobrego, do usłyszenia lub zobaczenia (np. na konferencji 28 września w Warszawie).