China
Podcast

Sztuczna inteligencja w Chinach

Kiedy słyszysz słowo ”Chiny”, to o czym myślisz? Prawdopodobnie, o chińskich tanich produktach, które zalewają rynki i widzisz ten słynny napis “made in China”. Pewnie przychodzi Ci do głowy myśl, że Chiny to królestwo podróbek. Zwykle, na tym kończy się wiedza przeciętnego obywatela, tak zwanych, krajów zachodnich, np. Europy czy Stanów Zjednoczonych.

Celem tego odcinka jest pokazanie, że żyjemy w czasach kiedy wiele rzeczy zmienia się i raczej będziemy świadkami przesunięcia centrum bogactwa, przynajmniej materialnego, ze Stanów Zjednoczonych do Chin. Mało tego, zmienia się sposób działania Chin, wcześniej było to przede wszystkim kopiowanie innych, teraz jest to już tworzenie i promowanie trendów, również w tematach związanych ze sztuczną inteligencją.

Czy jest to możliwe? Poświęćmy trochę czasu, żeby lepiej zrozumieć kontekst. Zacznijmy, oczywiście, od “pieniążków” :). Jak się mówi: “kto płaci, ten zamawia muzykę”.

Czy znasz takie firmy jak Baidu, Tencent, Alibaba, Didi, Weibo, YouKu? To są firmy IT, działające przez internet, wszystkie z wymienionych obracają miliardami dolarów. Popatrzmy na dochód bardziej znanych Ci firm. Pewnie kojarzysz taką firmę jak Google (Alphabet) i wiesz, że jest ona jedna z “najbogatszych”.

W 2016 roku Alphabet (Google) miał dochód wysokości ok. 90 mld. dolarów, więcej niż Microsoft, który miał ok. 85 mld. dolarów, ale mniej niż Amazon (ok. 136 mld. dolarów) czy Apple (266 mld. dolarów). W tym czasie w Chinach, mniej znane firmy, na przykład JD osiągnął dochód 260 mld. yuani (CNY), Alibaba (trochę lepiej rozpoznawalna w świecie zachodnim) 101 mld. yuani (CNY), Tencent miał dochód wysokości 152 mld. yuani(CNY), Baidu ok. 71 mld. yuani (CNY).

Sprawdźmy jeszcze listę firm w Fortune 500. W 2014 roku znajdowało się na niej 95 firm z Chin, w 2016 było ich 98, a w 2017 już 115. Jedną z firm, które między innymi dołączyły do rankingu, jest Alibaba.

Oczywiście, możesz zapytać, jak to się stało? Skąd tak duże dochody w firmach, o których mało się mówi, przynajmniej w krajach zachodnich? Żeby lepiej to zrozumieć, trzeba spojrzeć szerzej.

To, że Chiny zalewają zachodnie rynki towarami to oczywiście prawda. Już podaję liczby, np. w roku 2016 import Unii Europejskiej z Chin wyniósł ok. 350 mld. euro, natomiast eksport do Chin stanowił mniej niż połowę tej kwoty, ok. 150 mld. euro. Co ciekawa, tendencja importu z Chin wzrasta z czasem. Za 10 lat wzrosła od 200 do 350 mld. euro.

European Union, Trade with China
European Union, Trade with China

W Stanach Zjednoczonych ta dysproporcja importu do eksportu jest jeszcze większa. Na przykład w roku 2016, Stany od Chin kupiły towary za prawie 480 mld. dolarów, natomiast sprzedaż do Chin wyniosła ok. 170 mld. dolarów, czyli prawie trzy razy mniej. Tendencja importu oczywiście rośnie w czasie i jest to dość zauważalnie (jeszcze 10 lat temu, Stany Zjednoczony importowały na ok. 290 mld dolarów, czyli teraz importują prawie 1.7 więcej).

Podobny rozkład jest w innych krajach. Mam nadzieję, że czuć już jak Chiny stały się “nowym magnesem” na pieniądze.

Podam jeszcze jedną liczbę, którą warto wziąć pod uwagę, to produkt krajowy brutto (PKB). Na rok 2016 Chiny zajmują drugie miejsce (pomijając UE, bo jednak ciężko jest ją traktować jako jedną jednostka) po Stanach Zjednoczonych. Chiny wyprodukowały 11.2 tryliona dolarów, Stany Zjednoczone ok. 18.6 tryliona dolarów. Warto sprawdzić jak PKB Chin zmieniało się w czasie.

PKB: Stany Zjednoczone i Chiny
PKB: Stany Zjednoczone i Chiny
Wzrost PKB: Stany Zjednoczone i Chiny
Wzrost PKB: Stany Zjednoczone i Chiny

Od 1980, co rok PKB Chin wzrasta o 5 do 15 procent. Natomiast, wzrost PKB Stanów Zjednoczonych bywa nawet ujemny, np. -3% i po 1985 roku nie był już większy niż 5%.

Natomiast, ważniejsze w tych liczbach jest jeszcze coś innego. Myślę, że fachowcy o tym dobrze wiedzą, natomiast zwykły obywatel może być w tym mniej zorientowany. Pozwól, że podam Ci analogię, która pomoże mi lepiej wyjaśnić to co mam na myśli. W pewnym sensie, kraje możemy traktować jako rodzinę. Rodzina ma swoje przychody (pensje taty i mamy) i wydatki (również ma prezydenta i ministrów, co prawda fizycznie zwykle te funkcje sprawują dwie osoby, no chyba, że babcia i dziadek wkraczają do tematu). Również każda bardziej doświadczona rodzina stara się odkładać, bo życie czasem potrafi zaskoczyć. 

Załóżmy, że porównujemy, która z dwóch rodzin jest bardziej bogata. Naturalnie, chce się porównać ich zarobki. Na przykład, rodzina Kowalskich zarabia razem 7 tys. złotych miesięcznie, natomiast rodzina Nowaków zarabia 10 tys. Złotych. Wydaje się, że rodzina Nowaków jest bogatsza, ale… tylko na pierwszy rzut oka, ponieważ mają oni ok. 120 tys. złotych długu (czyli ich roczna pensja). Natomiast, rodzina Kowalskich, mało tego, że nie ma długów, to jeszcze posiada na koncie jakiś “bufor bezpieczeństwa” (np. 20 tys. złotych).

Teraz wracamy do państw.  W dużym uproszczeniu PKB to jest pensja rodziny. Każde z państw ma dług zewnętrzny (wewnętrzny odpuszczamy dla uproszczenia) i ma też oszczędności w postaci złota czy innej waluty (tak zwane rezerwy walutowe).

Według CIA, Stany Zjednoczone mają dług w wysokości ok. 18 trln. dolarów (stan na marzec 2016) co stanowi prawie 100% ich PKB. Chociaż, są to dość przestarzałe dane, to istnieje strona o nazwie US Debt Clock – dzięki niej można w realnym czasie obserwować jak rośnie dług.  W dzień przygotowania materiału było to już ponad 20.6 trylionów dolarów, co stanowi ponad 100% PKB.

US debt clock
US debt clock

Chiny również mają dług, wynosi on około 1.5 tryliona dolarów (stan na grudzień 2016) co stanowi ok. 13% ich PKB.

Ogólnie, sytuacja z długiem w Stanach Zjednoczonych miała podobny wymiar podczas II Wojny Światowej. Kiedy ginęły miliony osób (w większości ze Związku Radzieckiego), a w tym czasie ktoś robił interes, pożyczał duże kwoty i na tym budował majątek…  Być może II Wojna Światowa była częścią jakiegoś biznesplanu? Czy według Ciebie taka hipoteza jest bardziej wiarygodną przyczyną, niż tylko jedna osoba z kawałkiem wąsów?  Zostawiam Cię z tym tematem… i idę dalej.

Dług Stanów Zjednoczonych w procentach do PKB
Dług Stanów Zjednoczonych w procentach do PKB
Dług Stanów Zjednoczonych w czasie
Dług Stanów Zjednoczonych w czasie

Już próbując zamknąć aspekt ekonomiczny. To jeszcze nie wszystko, co trzeba wziąć pod uwagę. Warto ten dług znormalizować, odejmując od niego rezerwy walutowe (które, przynajmniej w teorii, mogą być przeznaczone na spłatę długu).

Chiny mają ok. 3.1 tryliona rezerw walutowych i należą do mniejszości krajów, które mogą spłacić przy ich pomocy dług i jeszcze zostaną im wolne środki. Są tam jeszcze takie kraje jak, Kambodża, Republika Fidżi, Nepal, Afganistan… ale to są raczej kraje, którym inni nie bardzo chcą pożyczać pieniądze, dlatego ich dług jest tak mały. Natomiast Chiny są jedynym krajem, który obecnie ma 11 trylionów dolarów PKB i jeszcze ponad ok. 2 trylionów dolarów w rezerwach (już odejmując dług zewnętrzny).

Oczywiście, Stany Zjednoczone też mają rezerwy i to ok. 117 miliardów dolarów. Żeby lepiej wyczuć proporcję względem długu – to jak 117 złotych  w rezerwach, natomiast dług wynosi ponad 20 600 zł. Swoją drogą, podobna sytuacja jest w Unii Europejskiej – więcej o tym wspomniałem w moim trzecim odcinku: sztuczna inteligencja i ekonomika. Również skłaniam Cię do refleksji, komu tak naprawdę są wszyscy dłużni?

Trochę czasu zajął mi szybki przegląd tematów ekonomicznych, ale chciałem pokazać, jaka potęga, przynajmniej jeśli chodzi o pieniądze, kryje się w Chinach już dziś.

Chiny, jeśli zbadać je dokładniej, są krajem, który jak coś ma to zwykle jest to największe na świecie.

Na przykład mają największy radioteleskop świata, ale co prawda brakuje im ludzi, którzy potrafią go obsługiwać. Stawiają coraz większy nacisk na energię odnawialną i mają największą baterię słoneczną i również taką, która znajduje się na wodzie. Chiny są państwem, w którym mieszka najwięcej ludzi ok. 1.4 mld. (chociaż Indie, pewnie je przegonią w najbliższym czasie lub nawet już to zrobiły w 2017 roku).

Chiny to największy rynek internetowy na świecie. Skupmy się na tym. Jest tam już ponad jeden miliard użytkowników internetowych i ta liczba cały czas rośnie.

Ilość użytkowników Internetu w China rośnie
Ilość użytkowników Internetu w China rośnie

Przypomnę tylko, że Facebook ma ok. 2 miliardów użytkowników (stan na rok 2017).

Mówiąc o internecie, warto wyjaśnić kontekst, wtedy będą lepiej zrozumiałe konsekwencje. Zwykły obywatel Chin ma zablokowany dostęp do tych wszystkich serwisów, które dla nas są oczywiste, zaczynając od: Google, Facebook, YouTube, Twitter i wiele innych. To dlatego powstają tam ich odpowiedniki. Chociaż tak naprawdę, najpierw to było kopiowanie, następnie zaczęto tworzyć coś, co na Zachodzie pojawi się z czasem.

Przeczytam Tobie listę, znanych dla Ciebie serwisów i jaki jest analog w Chinach.

  • Google => Baidu
  • Facebook => Tencent
  • Amazon => Alibaba, DJ
  • Uber => Didi
  • Twitter => Sina Weibo
  • YouTube => YouKu

Natomiast, są takie serwisy, których odpowiedniki ciężko znaleźć, np. WeChat. Na początku był to zwykły komunikator, w którym można było wysyłać wiadomości, natomiast teraz jest to kombajn, który łączy wiele serwisów. Gdy Mark Zuckerberg mówił o przyszłości chatbotów i zaczynał kłaść nacisk na np. Facebook Messenger, w tym czasie WeChat wiedział o tym już od jakiegoś czasu. Mało tego, tak naprawdę, jeśli chcemy zobaczyć, jak zmienią się trendy na naszych rynkach w tym temacie w przeciągu najbliższych 5-10 lat, warto zobaczyć co się dzieje tam.

Żeby trochę przybliżyć tę aplikację dodam, że WeChat posiada funkcjonalności: WhatsApp, Skype, Uber, Amazon, Instagram, PayPal, Booking. Są tam również funkcje, których nie mamy: połączenie karty kredytowych/debytowych i możliwość płacenia, opłacania rachunków, inwestycji, mapy zatłoczonych miejsc np. gdzieś w centrum miasta lub nawet w środku budynku, np. galerii czy muzeum. Bieżące śledzenie wysłanej paczki, wysłanie pocztówek, śledzenie aktywności (np. mierzenie ilość kroków itd),  zamawianie jedzenie lub rezerwowanie restauracji, wyszukiwanie i rezerwacja wizyt u lekarzy, fryzjerów itd. Dodatkowo możemy poznawać nowych ludzi, jest to tak zwany shake.

W momencie, gdy chcesz poznać się z kimś WeChat łączy Cię z osobą, która akurat chce teraz zrobić to samo. Co więcej możemy obserwować przyjaciół w otoczeniu, tak zwany “friend rodar” i wiele wiele innych.

Innymi słowy, posiadasz komórkę, na której jest jedna aplikacja i masz dostęp do “wszystkiego”. To oczywiście jest bardzo wygodne, ale drugiej strony aż strach się bać na myśl o tym, że ktoś zbiera informacje o codziennych decyzjach, o tym co było oglądane, kupowane, kto z kim się spotkał itd.

 

Na podstawie tej informacji, można odpowiedzieć na wiele pytań o Tobie, np.:

  1. O czym rozmawiasz?
  2. Z kim rozmawiasz?
  3. Co czytasz i z jakim zaangażowaniem?
  4. Gdzie chodzisz, z jaką częstotliwością itd?
  5. Po co tam chodzisz?
  6. Z kim tam chodzisz?
  7. Gdzie wydajesz pieniądze online?
  8. Gdzie wydajesz pieniądze offline?
  9. itd.

W Chinach już jakiś czas temu, zaczęli mówić o scoring obywateli (ang. social credit system). W skrócie oznacza to, że każdy obywatel, prawdopodobnie do 2020 roku, będzie miał score lub ranking, który będzie uwzględniał różne charakterystyki, takie jak:

  • stan zamożności i długi
  • zachowanie
  • preferencje osobiste
  • relacje międzyludzkie
  • i inne.

Na podstawie tego rankingu, będzie można podejmować różnego rodzaju decyzje. Na przykład, czy udzielić następnego kredytu, albo czy wypuścić osobę za granicę i mniej oczywiste, czy wpuścić tę osobę do jakiegoś miejsca, np. restauracji czy fitness klubu.

Oczywiście, tak jak we wszystkim, są dobre i złe strony. Czasem bardzo przydatne jest mieć taki scoring. Na przykład, gdy ostatnio byłem w Urzędzie Skarbowym, musiałem udowadniać, że mieszkam tam gdzie mieszkam i mam biuro tam gdzie je mam. Ponieważ są przypadki, kiedy ludzie oszukują i jak na razie jest ich nadal sporo. Natomiast i tak wiem, że moje sumienie jest znacznie bardziej restrykcyjne niż prawo. Innymi słowy, zawsze są tak zwane dziury w prawie, które pozwalają na bezkarne oszukiwanie ludzi, firm czy nawet państw. Natomiast trudno jest robić takie przekręty kiedy na pierwszym miejscu znajduje się własne sumienie.

Osobiście uważam i pewnie to zabrzmi dość paradoksalne, ale jednak, tylko nieświadome społeczeństwo potrzebuje praw i przepisów. Każdy świadomy człowiek, który bierze na siebie odpowiedzialność, jest znacznie bardziej uczciwy niż taki, który tylko zachowuje się zgodnie z przepisami (w końcu przepisy zmieniają się cały czas). Mimo tego, że moje sumienie przepuszcza lub blokuje wszystkie moje decyzje, to jednak powiem szczerze, że czuję się bardzo dziwnie, kiedy muszę udowadniać komuś, że jestem uczciwą osobą… W tym przypadku, dla mnie będzie łatwiej, jeśli w takim urzędzie będą mieli ranking moich zachowań i od razu będzie widać jak działam.

Dobra, próbowałem znaleźć chociaż jedną pozytywną stronę tego rankingu. A co z tą negatywną? Rozważ, czy będąc pod 100% kontrolą możemy mówić o jakiejkolwiek wolności? Chociaż z tą wolnością teraz sporo przesadzam, czy tak naprawdę mamy wolność chociażby teraz (np. mieszkając w Europie, a tym bardziej w Stanach)? Zostawiam Cię z tym pytaniem.

Miałem możliwość uczestnictwa w konferencji gdzie jeden z dyrektorów Alibaby, Xian-Sheng Hua opowiadał o różnych zastosowaniach uczenia maszynowego w życiu realnym (w Chinach). W większości przypadków chodziło o analizę obrazów, robiło to ogromne wrażenie, może mniej ze względów technicznych (przynajmniej dla mnie), ale bardziej ze względu na to, co to rozwiązanie oznacza w praktyce.

Żeby trochę przybliżyć, np. były systemy, które mogły zliczać ilość samochodów na konkretnym odcinku. Mówiąc wprost, na drodze stawiasz wirtualne kreski od-do i system zlicza ile samochodów tamtędy przejechało lub uwzględnia inne parametry. Dzięki temu można liczyć różne charakterystyki, zaczynając od tego, kiedy włączać zielone światło, żeby minimalizować korki. Oczywiście są też inne zastosowania: czy ktoś przekracza prędkość, czy przejechał na czerwonym świetle, można wykrywać również wypadki i szybko na nie reagować.

Również były przypadki analizy pieszych. Czy przechodzą oni drogę na czerwonym świetle. Nawet przeprowadzono eksperyment społeczny, ten kto przeszedł na czerwonym świetle, potem wiedział na dużym ekranie swoje zdjęcie wraz z imieniem i nazwiskiem, tak zwany billboard wstydu… prawdopodobnie to pomogło zmniejszyć ilość pieszych przechodzących na czerwonym.

Ciekawe jest również to co mówił dalej.  Xian-Sheng Hua powiedział, że w Chinach jest bardzo dużo kamer, szacuje się, że jest ich już ponad 20 milionów. Obecnie jest kilka niezależnych inicjatyw po rozpoznawania Chińczyków np. ze skutecznością ponad 90% tylko na podstawie zdjęcia. Przy czym nie chodzi tylko o twarz, są projekty które badają jak chodzisz. Każdy z nas chodzi dość unikalnie. Mało tego, jeśli będziesz próbować iść sztucznie, system nie będzie w stanie wykryć Ciebie, ale wykryje, że ktoś idzie dość sztucznie, co może być jeszcze gorsze, bo na pewno ktoś będzie sprawdzał o co chodzi.

Następnie pokazał on zwykłe demo, kiedy po jednym losowym zdjęciu z losowej kamery losowej osoby, można zebrać całą historię, gdzie ten człowiek dzisiaj czy kiedyś tam chodził. Innymi słowami, łączenie obrazów z innych kameram sprawia, że jesteś widoczny jak na dłoni. Oczywiście, są pozytywne inicjatywy, które będą wykorzystywać te możliwości, między innymi tak zwana, pre-crime idea podobna jak w science-fiction.

Kiedy człowiek jeszcze nic złego nie zrobił, natomiast system już potrafi przewidzieć, że dana osoba chce zrobić coś złego. Na przykład, jeśli człowiek pojawia się regularnie w jakimś miejscu i zachowuje się inaczej lub… jego zachowanie jest inne, niż “normalne”.

To oczywiście brzmi ciekawe i podąża w kierunku, że na ulicach będzie bardziej bezpiecznie, ale z drugiej strony jak się czujesz wiedząc, że jesteś ciągle monitorowany i analizowany? Jak tylko zrobisz coś “inaczej” od razu gdzieś zapala się czerwona lampka 🙂

DeepGlint

Ciekawostka była już na samym końcu, kiedy musiały paść pytania o prywatność danych. Jak oni mogą “oto tak” zbierać dane o ludziach? W dodatku na tak dużą skalę i robić tak wiele różnych eksperymentów, za bardzo nie pytając obywateli o zdanie? Najpierw była chwila milczenia, następnie odpowiedź: “ludzie na Zachodzie przejmują się prywatnością, my w Chinach skupiamy się na innych rzeczach”.

Ta jedna prosta odpowiedź wyjaśnia dlaczego Chiny w najbliższym czasie będą miały dużą przewagę w rozwoju sztucznej inteligencji w porównaniu do krajów zachodnich.

Przypomnę, że w sztucznej inteligencji mamy 3 elementy: dane, algorytmy i moc obliczeniową. Również jest czwarty komponent – talenty. Największym wyzwaniem na dzień dzisiejszy są dane. Po pierwsze, zwykle jest ich bardzo mało. Po drugie, w krajach zachodnich istnieje sporo różnych regulacji, które blokują większość inicjatyw. Skoro nawet DeepMind miał trudności w UK z analizą danych medycznych, to co powiedzieć o zwykłych zjadaczach chleba. Oczywiście jak wyjdzie RODO będzie jeszcze trudniej 🙂

Baidu już przez dłuższy czas inwestuje w uczenie maszynowe i udało się osiągnąć całkiem fajne wyniki. Między innymi, wcześniej wspomniany Andrew Ng pracował w Baidu, np. z rozpoznawaniem zdjęć czy systemów rekomendacyjnych. Robin Li jeden z założycieli Baidu, kiedyś powiedział, że 

“Baidu wie o Tobie więcej, niż wiesz sam o sobie”

Ostatnio Baidu, na pierwszy rzut oka zaskoczyło wszystkich, ale jeśli zastanowić się nad tym, to był plan jednej większej strategii. Gdy więksi gracze konkurują pomiędzy sobą tworząc autonomiczne samochody lub od czasu do czasu podkradają sobie rozwiązania, Baidu tworzy platformę o nazwie “Apollo”, który ma stać się “Androidem” dla systemów autonomicznych. “Androidem” w sensie, tak popularnym, jak Android 🙂

To jest platforma, która w miarę szybko umożliwia każdemu rozpoczęcie prac nad autonomicznym samochodem. Kod jest dostępny na Github. Oczywiście taka platforma już teraz uzyskała duże wsparcie od dużych graczy (większość z Chin), ale ze znanych dla nas np. Ford.

Gdy przygotowuję ten materiał najnowsza dostępna wersja to 1.5, ale 8 stycznia 2018 powinien pojawić się Appolo 2.0. Pewnie będzie sporo ciekawostek, warto sprawdzić.

https://www.youtube.com/watch?v=ZHCuRI7rgNI

Skoro jest platforma, to od razu pojawią się inne projekty (startupy), które budują własne rozwiązania na podstawie Apollo. Na przykład, projekt Momenta jest tworzony przez chińskich studentów, ale wygląda dość profesjonalnie (biorąc pod uwagę, że oni na pewno mieli mniejszy budżet niż Google).

https://www.youtube.com/watch?v=LYtf5xfIXBI

 

Kolejnym projektem, King Long, również zbudowany na Appolo jest autonomiczny autobus.

https://www.youtube.com/watch?v=jOLiZBLUj2Q

 

Oczywiście wymienione projekty, raczej należy traktować jako prototypy. Ciekawostką jest to, że Apollo próbuje dostarczyć platformę, podobną do Androida, gdzie każdy średnio zaawansowany programista może napisać aplikacje, tylko w tym przypadku aplikacją będzie konkretna adaptacja autonomicznego samochodu do kontekstu.

Projekty open-source mają dużą moc i przewagę, jak pokazało życie. Dlatego, taka otwarta platforma, faktycznie może rozwinąć skrzydła i za następne X lat bardzo zmienić rynek autonomicznych pojazdów. Właściwie przyspieszyć, i tak już bardzo rozpędzony, proces. Co o tym sądzisz?

Jeszcze ciekawostka z chińskiego podwórka. Pamiętasz, że asystenci w najbliższym czasie będą w stanie zmienić nasze życie i to dość istotnie? Są oszacowania, że komórki będą coraz mniej potrzebne, bo wszędzie będą asystenci, tacy jak Siri, Amazon Alexa czy Google Home. Oczywiście ten trend jest zauważalny i to dlatego w Chinach pojawiło się swoiste alternatywne rozwiązanie DuerOS.

 DuerOS
DuerOS

DuerOS pewnie jeszcze potrzebuje trochę czasu, żeby stać się konkurentem dla Google Home i podobnych, ale raczej czuć potencjał, gdy w strategicznych kierunkach pojawią się chińskie produkty, które nie są zwykłą kopią.

Właściwie mówiąc o Chinach, warto również dotknąć tematu związanego z genami. Myślę, żeby nagrać o tym osobny odcinek, bo big data + uczenie maszynowe wprowadziło istotne zmiany w tym obszarze. Natomiast, biorąc pod uwagę podejście w Chinach, to wiele rzeczy, które na Zachodzie wydają się dziwne lub wręcz zakazane, tam są możliwe do zrealizowania…

Opowiem Ci jedną historię, ale najpierw trochę kontekstu. Jest w Pekinie instytut, który zajmuje się genami, jego nazwa to Beijing Genomics Institute. Jakiś czas temu zebrali oni ok. 2000 próbek DNA inteligentnych ludzi z całego świata. Próbowali analizować sekwencje, żeby zrozumieć, która para wpływa na inteligencję ludzi. Mimo tego, że analizowanie podobnych sekwencji jest bardzo skomplikowane, w tym przypadku jest to prawdziwe wyzwanie, aby poradzić sobie BigData, ale podobnie chińscy naukowcy radzą sobie całkiem dobrze.

Biorąc pod uwagę, że są to wiadomości, o których mówiło się 5 lat temu, ostatnio o tym nic o tym nie słychać, ale na pewno prace są w toku… Możesz zadać pytanie: “ok, ale o co chodzi w tym wszystkim? Nawet jeśli odnajdą taką parę to co dalej?”. W skrócie chodziło o to, że gdy chińska para będzie chciało mieć dziecko to kilka jajeczek mamy zostanie zapłodnionych plemnikami taty. Następnie po analizie DNA powstałych zygot, para wybierze potencjalnie najinteligentniejszego potomka.

Są głosy, że to jest właśnie oficjalny program IQ 15+. Dzięki któremu rząd chce podnieść średnie IQ kraju o 15 punktów (co jest dość dużo). Ciężko jest znaleźć potwierdzenie, że taki program faktycznie istnieje, z drugiej strony technologicznie pewnie już jest to możliwe. Zostają tylko inne pytania: etyczne, polityczne itd. Czy według Ciebie taka selekcja ma sens? Wiem, że kościół na pewno będzie przeciw, ale pytam teraz raczej tak po ludzku, jakbyś się czuł gdyby Twoje dziecko było wybierane w taki sposób?

Mówiłem, że w żyjemy w bardzo ciekawych czasach? Pozwól, że opowiem Ci historię.

Pod koniec lat 50-tych ubiegłego wieku, w Stanach Zjednoczonych pojawił się termin – Sputnik moment. Tak się złożyło, że podczas zimnej wojny Związek Radziecki wyprzedził Stany Zjednoczone i wysłał swoją pierwszą satelitę (o nazwie Sputnik – 1), potem była druga z psem i jeszcze więcej. Wtedy był moment, kiedy USA miało do wyboru zareagować lub przegrać wyścig kosmiczny. Jeśli chodzi o pierwszą osobę w przestrzeni kosmicznej – przegrali, podobnie jak z pierwszą kobietą i spacerem w kosmosie, ale jednak wygrali z pierwszą osobą na Księżycu.

Te wszystkie tematy są bardzo interesujące, np. było dużo spekulacji czy Jurij Gagarin był pierwszą osobą w kosmosie czy pierwszą osobą, która wróciła żywa z kosmosu? Czy tak naprawdę udało się dolecieć Amerykanom na Księżyc przy pomocy Apollo 11 czy to jednak był nagrany film w Hollywood?  Zostawiam Cię z tymi wszystkimi pytaniami…

Natomiast, lekcja którą można wynieść z historii jest taka, że gdy polityka i ambicja wkraczają do tematu, to dość odgrywa się teatr. Przypisuje się coś, czego nie było, a jeśli nawet i było, to koloryzuje się pewne aspekty lub odwrotnie, zamiata pod dywan to co było nieudane. To jest dość logiczne w tej grze. Obawiam się, że podobne zachowania będą również mieć miejsce w temacie sztucznej inteligencji. W końcu rządy i polityka wkraczają w te tematy.

Wracając do “Sputnik moment”, Eric Schmidt (były dyrektor generalny Google), który teraz jest w zarządzie Alphabet (czyli firma-matka), na konferencji CNAS powiedział, że jeśli w Stanach Zjednoczonych nie zadziałają podobnie, jak to było ze “Sputnik moment”, to po prostu mogą przegapić okazję i Chiny za ok. 10 lat faktycznie staną się liderem, teraz jest dokładnie ten sam moment jak pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia.

Eric Schmidt
Eric Schmidt

Skąd taki pesymistyczny nastrój? Może dlatego, że Eric ma swoje 62 lata i ludzie zwykle są bardziej pesymistyczni w tym wieku? Być może to też jest trochę prawdą. Natomiast, za słowami Eric’a stoją twarde argumenty. W roku 2017 partia komunistyczna w Chinach dostrzegła duży potencjał w sztucznej inteligencji i zrozumiała, że do 2030 roku chce być liderem. Przygotowano plan – “Nowa generacja planu rozwoju sztucznej inteligencji”. Już jest dostępne profesjonalnie tłumaczenie na angielski, gdzie można dokładniej poznać o co w tym chodzi.

W skrócie, chodzi o to, że do roku 2030 Chiny mają stać się liderem rozwoju sztucznej inteligencji. Biorąc pod uwagę, że ten projekt już jest kierowany na poziomie rządu, to raczej cel ma być osiągnięty, nawet jeśli to będzie kosztować więcej zasobów (i niekoniecznie chodzi tylko o pieniądze). Są przykłady z życia wzięte kiedy Chiny udowodniły, że potrafią osiągać cel. Wspomnijmy choćby słynną kolej dużej prędkości. Dopiero na początku lat dwutysięcznych, zaczęto ją budować. Na dzień dzisiejszy jest to jeden z najbardziej skomplikowanych projektów na świecie. Pociągi potrafią rozpędzać się do 350km lub nawet jeszcze bardziej (np. 480 km). Co więcej, bilety są bardzo tanie.

Po tym, jak rząd podpisał się pod programem nowej generacji sztucznej inteligencji, słynny Andrew Ng, o którym już wspomniałem wcześniej, powiedział:

„faktycznie jest to bardzo silny sygnał dla wszystkich, że ten plan może być osiągnięty”

Mimo różnych mitów, w Chinach do rozwoju sztucznej inteligencji podchodzą raczej dość realistycznie, zdają sobie sprawę ze swoich słabych i mocnych stron. Na przykład słabą stroną, jak na razie jest to, że są kraje, przede wszystkim Stany Zjednoczone, które aktualnie są liderem w obszarze sztucznej inteligencji. Również, to że brakuje im talentów i nawet ci Chińczycy, którzy są dobrzy, zwykle są wykupywani przez amerykańskie firmy. Dlatego trzeba wymyślić jak ich utrzymywać.

Podeszli do tematu dość kreatywnie. Zaczęto otwierać ośrodki badawcze w różnych miejscach poza Chinami, gdzie można takie talenty zatrudnić. Na przykład, dość świeża nowość o Alibaba, która postanowiła zainwestować 15 mld. dolarów w ośrodek badawczy o nazwie DAMO Academy. DAMO to skrót od “Discovery, Adventure, Momentum, and Outlook”. Ciekawostka jest taka, że ten ośrodek będzie miał pięć biur w różnych lokalizacjach świata: Pekin, Hangzhou, Singapur, Tel-Aviv, Moskwa, Bellevue (Seattle) i San Mateo (Dolina Krzemowa).

Zwykle ciężko jest wyobrazić sobie jak dużą kwotą jest 15 mld dolarów. Podam taki przykład, mimo tego, że w roku 2018 będzie trochę powiększony budżet na edukację w Polsce, to z grubsza na szkolnictwo wyższe jest przewidziane ok. 5 mld dolarów. Brakuje jednoznacznej informacji na temat kadry, ale prawdopodobnie jest ok. 105 tys. nauczycieli akademickich. Swoją drogą, jako ciekawostka powiem, że Google zatrudnia ok. 70 tys. ludzi.

Wracając do tej inwestycji, można powiedzieć, że 15 mld. dolarów wystarczyłoby na utrzymywanie przez 3 lata tak dużego kombajnu jakim jest szkolnictwo wyższe w Polsce 🙂

Tencent, Baidu, Didi już wcześniej mieli założone ośrodki badawcze w Stanach Zjednoczonych.

Co do talentów. Obecnie Chiny posiadają największą liczbę studentów na świecie, jak również największa liczbę studentów, którzy studiują za granicą (w roku 2016 było ich blisko pół miliona). Dość często wybierają oni takie kraje jak Stany Zjednoczone. Co ciekawe, wielu z nich wraca po studiach ze względu na lepsze perspektywy. Wybór jest dość prosty, zostać w Stanach i być imigrantem lub wrócić do domu z dyplomem Stanford czy Berkeley i zrobić raczej bardziej udaną karierę. Myślę, że wybór jest dość oczywisty.

Tak trochę z innej beczki, gdy Chiny próbują podbić świat AI, dosłownie miesiąc temu, w grudniu 2017, Google poinformował, że założył ośrodek badawczy w Chinach. Czemu akurat tam? Co jeszcze mieliby robić? 🙂 Trzeba podążać za trendami i trzymać rękę na pulsie…, chociaż kto wie co z tej inicjatywy jeszcze wyjdzie.

Podsumowując

  1. W najbliższym czasie centrum świata (przynajmniej w sferze materialnej i innowacyjności) może się zmienić i to raczej wydarzy się na naszych oczach.
  2. Chiny obecnie są najbogatszym państwem na świecie (uwzględniając dług).
  3. Każdego roku Chiny stają się coraz bogatsze, a ten kto ma pieniądze zamawia muzykę.
  4. Sztuczna inteligencja, w najbliższym czasie, będzie miała ogromny wpływ na nasze życie, i to dlatego chiński rząd zainteresował się tym tematem.
  5. Chiny mają ambitne plany, aby do 2030 roku (czyli za 12 lat), stać się liderem innowacji sztucznej inteligencji na skalę globalną.
  6. Mimo tego, że plan jest bardzo ambitny i będą w to zainwestowane ogromne pieniądze, podchodzą do niego dość realistyczne i jest duża szansa, że mogą osiągnąć swój cel.
  7. Jedna z największych przewag Chin w rozwoju sztucznej inteligencji, przynajmniej na obecnie, to łatwy dostęp do dużej ilości danych i praktycznie brak jakichkolwiek regulacji (w porównaniu do krajów zachodnich).

Jak myślisz co to oznacza dla Ciebie? Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy ktoś mówił, że trzeba uczyć się chińskiego zamiast angielskiego to brzmiało jak żart. Teraz jest to opcja, którą warto rozważyć. Jak myślisz jak to będzie za 10-15 lat?  

Mam do Ciebie prośbę. Jeśli spodobał się Ci ten odcinek powiedz o nim co najmniej jednej osobie, być może akurat te rozważania również wpłyną na jej decyzje.

Zapraszam do komentowania w dowolnym, wygodnym dla Ciebie miejscu:  Facebook, Twitter, iTunes.

Przypominam, że na kurs “Praktyczne uczenie maszynowe dla programistów 2.0” na dataworkshop.eu już zbieram nową grupę. Dostałem dużo pozytywnych opinii, w najbliższym czasie postaram się nimi z Tobą podzielić. Będą trzy pule biletów po 10 osób ze zniżką 25%, 20% i 15% dostępne na promokody: EARLY_BIRDS_25, EARLY_BIRDS_20, EARLY_BIRDS_15. Sprawdź, może gdy tego słuchasz jeszcze, któryś z nich jest ważny…

W najbliższym czasie będę miał kilka wystąpień, 16 stycznia –  będę opowiadał o fachu programisty 2.0. Planuję zorganizować jeszcze kilka wyjazdów po Polsce w styczniu i lutym, więc może akurat będę w Twojej miejscowości. Z przyjemnością spotkam się z Tobą 🙂

To tyle na dzisiaj. Dziękuję Ci bardzo za Twój czas, Twoją chęć do poznawania nowych rzeczy i trzymam kciuki, żeby wiedza, którą zdobywasz pomogła Ci stworzyć świat, chociaż odrobinę lepszym miejscem.

Od 2013 roku zacząłem pracować z uczeniem maszynowym (od strony praktycznej). W 2015 założyłem inicjatywę DataWorkshop. Pomagać ludziom zaczać stosować uczenie maszynow w praktyce. W 2017 zacząłem nagrywać podcast BiznesMyśli. Jestem perfekcjonistą w sercu i pragmatykiem z nawyku. Lubię podróżować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *