Autonomiczne samochody
Z tego odcinka dowiesz się:
- czym są samochody autonomiczne,
- czym się różnią od autopilotów,
- czy samochody autonomiczne podejmują decyzję zamiast kierowcy,
- jacy producenci mają najbardziej zaawansowane prace nad modelami autonomicznymi,
- czym jest lidar i dlaczego jest konieczny w takich samochodach,
- ile tego typu samochodów wychodzi rocznie na rynek,
- ile czasu potrzeba, żeby wymienić wszystkie auta na te nowej generacji,
- czy kierując takim pojazdem potrzebne jest prawo jazdy,
- czy samochody autonomiczne są testowane w różnych warunkach klimatycznych,
- jak wygląda rozwój samochodów autonomicznych w Chinach,
- czy kolejnym krokiem będą latające pojazdy,
- czy samochody autonomiczne są zabezpieczone przed hakerami.
Gartner – agencja analityczno-doradcza – co rok przygotowuje 10 najbardziej wyraźnych trendów. Już wcześniej omówiłem trendy na rok 2017, teraz skupię się na roku 2018. Jak łatwo można się domyślić, na pierwszym miejscu znajduje się tak zwana sztuczna inteligencja. Zaznaczono tam, że firmy będą miały możliwość korzystania ze sztucznej inteligencji w celu usprawniania procesu decyzyjnego, tworzenia nowych modeli biznesowych i ekosystemów oraz tworzenia nowych doświadczeń dla klientów, co będzie przynosić swoje owoce do roku 2025.
Kolejne dwa miejsca również są związane z uczeniem maszynowym. Na drugim miejscu były inteligentne aplikacje oraz inteligentna analityka, a na trzecim znalazły się inteligentne rzeczy.
Porównując z poprzednim rokiem, widać, że czołówka została podobna i jeszcze bardziej się rozkręca. Z drugiej strony warto pamiętać, że teraz jest dużo przypadków, kiedy firmy zaczynają stosować uczenie maszynowe na poziomie emocji. To jednak wymaga przejścia pewnych kroków. Jeśli jesteś osobą decyzyjną, polecam posłuchać odcinka z Wojtkiem: Data Driven Organisation. Technologia jest ważna, ale warto pamiętać o wadze kultury w Twojej firmie.
Dzisiejszym tematem są samochody autonomiczne. Jest to jedna z najbardziej widocznych gałęzi, jeśli chodzi o zmiany w przyszłości. Gościem jest Karol Majek – jeden z najlepszych znanych mi specjalistów w tym zakresie w Polsce.
Poruszyliśmy kilka tematów, zaczynając od tego, czy nasze dzieci będą potrzebowały prawa jazdy, a kończąc na śmieszniejszych, ale jednak kreatywnych tematach, jak na przykład autonomiczne trampki.
Karol przygotował dla Ciebie prezent – „Samochody autonomiczne”, ale o tym będzie na końcu. Wtedy powiem też trochę o pierwszej rocznicy Biznesu Myśli.
To zaczynamy…
Cześć Karol. Przedstaw się, kim jesteś, czym się zajmujesz, gdzie mieszkasz?
Cześć Vladimir, jestem obecnie jednym z pierwszych inżynierów samochodów autonomicznych w Polsce, po kursie Self Driving Car Engineer Nanodegree by Udacity. Skończyłem studia na Politechnice Warszawskiej z tytułem magistra inżyniera robotyki mobilnej.
Przez kilka lat zajmowałem się nauką, obecnie chcę kłaść większy nacisk na wdrożenia. Mieszkam pod Warszawą, natomiast często wyjeżdżam na różne konferencje czy zawody. Ostatnio byłem trzy miesiące w Instytucie Fraunhofera i pracowałem tam nad tworzeniem przez robota autonomicznego fotorealistycznych modeli otoczenia na podstawie obrazu z kamer oraz skanerów laserowych.
No to tyle ciekawych rzeczy, mam nadzieję, że to wszystko rozwiniemy w tym odcinku. A teraz dość standardowe pytanie, co ostatnio czytałeś?
Ostatnio czytałem bardzo ciekawą książkę „Świt robotów”. Ta książka opowiada o tym, czy sztuczna inteligencja pozbawi nas pracy. Jest to bardzo ciekawa pozycja.
Bardzo fajna książka, ja też ją przerabiałem. Biorąc pod uwagę, że ta książka była wydana kilka lat temu, a świat zmienia się szybciej niż myślisz, to są w niej bardzo trafnie zebrane różne fakty, również predykcje, na temat tego, co może się wydarzyć. Traktuje między innymi o autonomicznych samochodach. Przejdźmy teraz do tematu. Powiedz, czym zajmujesz się na co dzień?
Na co dzień pracuję w różnych projektach programistycznych, zajmuję się także trenowaniem głębokich sieci neuronowych, szczególnie jeśli chodzi o wykrywanie obiektów. Ostatnio wracam do projektu z Udacity, gdzie wraz z drużyną studentów Udacity stworzyliśmy samochód autonomiczny, który miał za zadanie jeździć po torze wyścigowym – miało to miejsce w zeszłym roku w kwietniu podczas zawodów Self Racing Cars w Kalifornii.
Z tego, co pamiętam, to udostępniałeś też wideo na Facebooku, na jednej z warszawskich ulic jedziesz samochodem i wykrywasz, segmentujesz ludzi, samochody, drogę itd. Jest to bardzo ciekawe.
Dzisiejszym tematem są autonomiczne samochody. Czy możesz wyjaśnić, co to jest? Podaj proszę jakieś przykłady albo porównaj, czym różni się autopilot w samolocie od autonomicznego samochodu?
Tutaj z pomocą przychodzi nam standard, który rozróżnia pięć poziomów autonomii. Został on stworzony przez Stowarzyszenie Inżynierów Motoryzacji.
Wyróżniamy poziom zerowy, czyli jest to kompletny brak autonomii – są to takie samochody, jak były kiedyś i jak są obecnie, a które nie mają żadnych systemów wspomagających kierowcę.
Poziom pierwszy zakłada już podstawowe wspomaganie kierowcy jak na przykład utrzymanie na pasie ruchu czy adaptacyjny tempomat.
Poziom drugi wprowadza już częściową automatyzację, tutaj mamy rozwiązanie w postaci autopilota Tesli czy rozwiązania innych producentów samochodów. Te rozwiązania pozwalają na jednoczesne utrzymanie w pasie ruchu i kontrolę prędkości.
Poziom trzeci to warunkowa automatyzacja, co przedstawia np. nowe Audi A8, gdzie poniżej 60 km/h samochód jest w stanie jechać cały czas autonomicznie, stając w korku lub poruszając się po mieście. Natomiast po przekroczeniu tej prędkości kierowca musi przejąć kontrolę nad pojazdem, co właściwie wprowadza dodatkowe zagrożenie, bo człowiek jest już przyzwyczajony, że samochód dba o bezpieczeństwo. Natomiast tutaj powyżej tej prędkości trzeba jednak przejąć kontrole i skupić się na prowadzeniu.
W ramach czwartego poziomu system prowadzi za nas przez zdecydowaną większość czasu i przejmujemy kontrolę tylko w nagłych przypadkach – zostajemy o tym uprzedzeni np. 10 sekund wcześniej.
I w ostatnim piątym poziomie mamy już pełną automatyzację. Samochód jest w stanie bez kierowcy dowieźć nas do naszego celu.
Podsumowując, w pierwszych trzech poziomach, biorąc pod uwagę również ten zerowy, to człowiek monitoruje otoczenie. Natomiast od poziomu trzeciego system samochodu monitoruje otoczenie wokół nas.
W przypadku samolotu mamy troszkę inną sytuację, gdyż samochód porusza się na drodze wśród innych samochodów i jest ich znacznie więcej w ramach tej przestrzeni, jaką zajmuje samochód, niż w przypadku samolotu, gdzie w jego przestrzeni znajduje się znacznie mniej innych samolotów i przestrzeń jest znacznie większa. W przypadku samolotów łatwiejsza jest również nawigacja i lokalizacja, gdyż sygnał GPS nie jest zakłócany przez budynki, tunele. Dopuszczamy również większe błędy lokalizacji GPS, gdyż mamy dość dużą przestrzeń i ryzyko kolizji jest bardzo niskie. Na drodze potrzebujemy dokładności do kilkunastu centymetrów lub mniej, żeby poruszać się autonomicznie.
Wygląda na to, że autonomiczne samochody mają znacznie większe wyzwania. Spróbujmy teraz zrozumieć, jak to działa? Zwłaszcza jeżeli chodzi o poziom trzeci i w górę. Spróbuj wyjaśnić na przykładach, w jaki sposób samochód potrafi zaangażować się w ruchu i podejmować prawidłowe decyzje?
Jeśli chodzi o sterowanie samochodu, to wyróżniamy takie klasyczne podejście, gdzie znamy dokładną trajektorię, jaką ten samochód powinien się poruszać i następnie system sterowania z tą trajektorią, omija przeszkody, to znaczy inne samochody, pieszych, rowery itd. Także do podejmowania decyzji podejście takie wymaga bardzo dużych zbiorów danych, natomiast jest ono już możliwe.
Dobra, w takim razie ta wiedza jest zbierana i mamy już większą moc obliczeniową, lepsze algorytmy. Ale czy te decyzje są w jakiś sposób współdzielone? Czy każdy samochód jest odizolowany i próbuje sam podejmować te decyzje?
Obecnie samochody podejmują decyzje samodzielnie, mają połączenie z internetem. Na potrzeby omijania korków, na potrzeby informacji o zagrożeniach drogowych wykorzystuje się internet oraz dane z internetu. Obecnie samochody, które są wypuszczane na rynek nie współdziałają ze sobą, nie mają informacji o wzajemnych ruchach, nie próbują współpracować, ustępować sobie miejsca. Nie ma jeszcze takich rozwiązań.
Waymo, Tesla i wiele innych firm bardzo aktywnie pracują nad rozwojem autonomicznego samochodu. No i właśnie tak z Twojego punktu widzenia jako inżyniera, gdzie technologicznie teraz jesteśmy?
Obecnie Waymo jest na poziomie czwartym, jeśli chodzi o autonomię. Testują swoje samochody już bardzo długo, zwiększają czas jazdy bez dezaktywacji autonomicznego systemu. Ten czas się bardzo wydłuża, znacznie wzrosła liczba samochodów, jakie Waymo posiada i jakie testuje na drogach, przez co znacznie szybciej pokonują swoimi samochodami tysiące kilometrów.
Jeśli chodzi o Teslę, Tesla ma tę przewagę, że wprowadziła produkt komercyjny, który jest kupowany już na całym świecie. Ich samochody są przygotowane pod, powiedzmy, poziom czwarty. Jednak obecnie wykorzystywany w autopilocie jest poziom drugi autonomii, natomiast wielką przewagą Tesli jest to, że samochody są na rynku, każdy może je kupić, a gdy osiągną możliwość nawigacji autonomicznej, autonomicznego poruszania się na poziomie wyższym, wystarczy tylko zaktualizować oprogramowanie i każdy będzie już mógł korzystać z tych możliwości.
Brzmi to bardzo ciekawie, że w momencie osiągnięcia poziomu czwartego przez Teslę czy innego producenta, wystarczy tylko zaktualizować software i już można jechać. Zapytam teraz o Waymo, które testuje prototyp zamawiania taksówek autonomicznych.
W podobnym kierunku dąży też Uber, który dość mocno zainspirował się technologią Google, ale teraz pomińmy ten wątek, dla osób zainteresowanych podaję link. I obie firmy używają między innymi tzw. lidara. Wyjaśnij proszę, co to jest ten lidar i czy jest on konieczny dla samochodów autonomicznych? Bo chociażby Elon Musk, mówiąc o Tesli, nadal wątpi, że lidar jest konieczny.
Chciałbym wspomnieć o pracowniku Waymo, który przeszedł do Ubera i Google posądził Ubera o pobranie od pracownika tajnych informacji, natomiast ciekawostka jest taka, że ten spór zakończył się w tym roku i Uber nie przyznał się do winy. Natomiast ma zapłacić Google’owi 245 milionów dolarów i sprawa będzie zamknięta.
Jeśli chodzi o lidary, czyli systemy laserowe, skanery laserowe, to mierzą one czas lotu światła do obiektu albo zmiany fazy podczas tego lotu, co daje nam dokładny pomiar odległości. Razem z moim kolegą, w ramach jego firmy Mandala, zajmujemy się technologiami laserowymi i tworzymy polskie skanery laserowe 3d. Do obecnych skanerów laserowych tworzymy sprzęt, który umożliwia obracanie go wokół dodatkowej osi, co pozwala nam uzyskać trójwymiar w każdym kierunku.
Co do wykorzystania skanerów laserowych to jestem w zasadzie po obu stronach, bo z drugiej strony pracuję również w zespole z Udacity, gdzie wykorzystujemy kamerę światła widzialnego do poruszania się samochodu – robiliśmy to w zeszłym roku na torze wyścigowym. Więc z jednej strony wierzę, że jest możliwe zrobienie samochodu autonomicznego tylko na kamerach wizyjnych rozmieszczonych dookoła samochodu, z drugiej strony wiem, jakie są ograniczenia – nie zawsze jesteśmy w stanie ocenić odległość, gdyż nie zawsze są cechy jak w obrazie. Jeżeli mielibyśmy białą ciężarówkę, co zdarzyło się w przypadku Tesli, przejeżdżającą w poprzek skrzyżowania, samochód może jej nie zauważyć, może nie ocenić odległości na podstawie obrazu z kamery i może się stać tragedia, tak jak to miało miejsce w przypadku Tesli, gdzie Tesla nie zauważyła ciężarówki i przejechała pod nią, zabijając kierowcę.
Jest to bardzo smutna sytuacja, a zastosowanie laserów pozwoli nam tego uniknąć. Powstają teraz nowe technologie laserów, które dają dużo dokładniejsze, dużo gęstsze dane i ciągle spada ich cena. Ostatnio bardzo popularne lasery firmy Velodyne staniały o połowę, co jest krokiem w dobrą stronę. Elon Musk zarzucał laserom zbyt wysoką cenę, a po drugie uważa, że same kamery powinny wystarczyć. Ale jak będzie w praktyce – zobaczymy.
Rozumiem. Znów wspomnę o Elonie Musku, ale teraz zadam takie bardziej wizjonerskie pytanie. Elon Musk w roku 2017 powiedział, że na całym świecie produkowane jest około 100 milionów samochodów rocznie. Sprawdziłem to, znalazłem statystyki i okazuje się, że sprzedawane jest przynajmniej około 80 milionów samochodów, więc prawdopodobne jest, że produkowane jest około 100 milionów.
I dalej były rozważania, że skoro wszystkich samochodów na świecie jest około 2 miliardów, to potrzebujemy około 20 lat, żeby powymieniać fizycznie te wszystkie samochody na autonomiczne, czyli stąd można wyciągnąć wniosek, że nawet jeśli technologicznie jesteśmy gotowi już dzisiaj, to to przejście nie będzie natychmiastowe.
Z drugiej strony Elon Musk powiedział, że już nawet za 10 lat nasz świat może nas mocno zaskoczyć, jeżeli chodzi autonomiczne samochody. No i teraz pytanie: mój syn ma 2 lata, jak myślisz, czy będzie potrzebował prawa jazdy na samochód?
To jest fantastyczne pytanie, moi synowie również mają 2 lata, tak że bardzo się z tym identyfikuję. Jeśli chodzi o wdrażanie samochodów, to faktycznie potrzebujemy sporo czasu i tak jak mówiłem Tesla jest na dobrej drodze, bo oni już te samochody jakby wymienili.
Jeżeli chodzi o pozostałe samochody, no to pytanie brzmi: jak długo ludzie jeżdżą samochodami? Nie kupujemy wszyscy nowych samochodów, a bardzo duży odsetek ludzi kupuje samochody używane. Nawet jeśli kupujemy nowy samochód, to ile osób ma ten pierwszy poziom autonomii?
Powiedzmy, że tempomat zwykły, to już jest raczej standard, natomiast jeśli chodzi o utrzymanie pasa ruchu, czy aktywny tempomat, który zwalnia, dostosowuje prędkość do samochodu przed nami, jest to jednak mniej popularne. Pytanie też, ile osób kupi np. Audi A8, które teraz ma ten poziom trzeci i jest to dość zaawansowany samochód. Jednak technologia jest obecnie bardzo droga, wiadomo, ceny będą spadać i myślę, że za 5-10 lat, w większości samochodów będzie dostępny drugi albo trzeci poziom.
Sądzę, że w ciągu najbliższych 10 lat nie ma się co obawiać, że będziemy mieli na drogach tylko samochody autonomiczne, czy że będzie ich naprawdę dużo.
Myślę, że to będzie przede wszystkim wspomaganie kierowcy, pytanie na jak dużym poziomie, oby jak najwyższym. Natomiast czy za te kilkanaście lat już nasze dzieci nie będą potrzebować prawa jazdy? Uważam, że to jeszcze nie ten moment, natomiast trudno to przewidzieć. Kilkanaście lat temu przecież nie mieliśmy kryptowalut, które wybuchły ostatnio, dużo się o nich mówi i zmieniają świat. Trudno powiedzieć, co będzie za te kilkanaście lat, trudno to ocenić.
Rozumiem. Z jednej strony jest podejrzenie, że potrzeba więcej czasu, żeby się rozpędzić, ale z drugiej strony świat zmienia się szybciej niż myślimy i jest szansa, że nawet już za 15 lat faktycznie prawo jazdy nie będzie potrzebne.
Zapytam jeszcze tak konkretnie o Polskę i o samochody autonomiczne. Pominę wątek prawny, bo też to pewnie jest duże wyzwanie, ale z punktu widzenia technicznego, na ile samochód autonomiczny poradzi sobie na polskich drogach?
Jeśli chodzi o polskie drogi, to szczególnie bym się nie bał, bardziej bałbym się w przypadku Indii, gdzie jeżdżenie jest dużo bardziej wymagające. U nas mamy dobrej jakości drogi szybkiego ruchu czy autostrady, mamy dużo nowych dróg i tych dróg będzie się pojawiało coraz więcej, myślę, że na nowych drogach nie powinno być problemu. Jedynym takim większym problemem są remonty, czy drogi na wsiach, daleko od dużych miast, które są zaniedbane – to już może być trudniejsze.
A jak jest np. z pogodą, bo popatrzmy na Waymo, oni testują swój samochód w Kalifornii, gdzie prawie nigdy nie pada i na pewno nie ma śniegu. W Polsce śniegu nie ma ostatnio aż tak dużo, ale czasem się pojawia i jak sobie taki samochód z tym poradzi? Czy to jest duże wyzwanie, czy też jest to raczej do rozwiązania?
Widziałem bardzo ciekawe rozwiązanie i śledzę je już jakiś czas. Rozwiązanie z Rosji, bo oni jednak mają troszkę inne warunki pogodowe niż Kalifornia i ich samochód jest troszkę inaczej wyposażony, te kamery są bardziej odporne na warunki i na wandalizm. Oni pokazują jak samochód jest w stanie jechać autonomicznie, jak jest w stanie rozpoznawać znaki drogowe i robić to wszystko w złych warunkach pogodowych, podczas śniegu, deszczu. O ile nasze sensory nie będą zabrudzone przez ten deszcz, śnieg to jesteśmy w stanie wykrywać i nawigować nawet w złych warunkach.
No to brzmi fantastycznie. A teraz jeszcze taka ciekawostka. Mówiąc o autonomicznych pojazdach warto powiedzieć, że ten pomysł można adaptować w różnych kierunkach. I ostatnio pojawiło się dość oryginalne zastosowanie przygotowane przez Nissana. Są to autonomiczne trampki, które potrafią same zaparkować tam, gdzie jest wolne miejsce, tam gdzie trzeba. I nawet jest hotel, w którym mało tego, że trampki same się poruszają, parkują, gdzie trzeba, to inne rzeczy jak np. pilot czy poduszka też potrafią się posprzątać. Jest to dość zabawne. Czy masz jakieś egzotyczne pomysły, jak można zaadaptować wiedzę z autonomicznych samochodów w biznesie?
Jeśli chodzi o wiedzę z autonomicznych samochodów, to patrzę na to szerszym spojrzeniem, przez świat robotyki mobilnej, od czego wszystko się tak naprawdę zaczęło, bo roboty autonomiczne są tworzone od wielu lat. Wciąż nie mamy rozwiązań, które działają wszędzie, w każdych warunkach. Natomiast czy mam jakiś egzotyczne pomysły, w tej chwili trudno mi powiedzieć. Natomiast te trampki autonomiczne i ten hotel, to coś niesamowitego, powiedziałbym, że trudne do uwierzenia, ale przezabawny pomysł na reklamę samochodów.
Ten hotel jest jednym z najbardziej popularnych hoteli. Z tego co pamiętam, to jest on blisko Tokio. To jest taka ciekawostka, że jak masz technologię, to można ją zaadaptować w różnych kierunkach. Jeśli ktoś ma duże przestrzenie, które trzeba non stop monitorować i teraz pilnuje ich ochroniarz, który sprawdza, czy wszystko jest ok, to równie dobrze może to robić robot albo dziesiątki robotów, a robot jest tańszy, bo płacisz tylko wtedy, jak kupujesz i ewentualnie serwisujesz. Potrafi też szybciej się poruszać, nie ma urlopu albo innych ludzkich potrzeb, więc myślę, że to może mieć zastosowanie w biznesie.
Tutaj jak najbardziej tak. Pracowałem nad takim rozwiązaniem właśnie do ochrony. I zgodzę się z Tobą, to jest jednak znaczące usprawnienie, zastosowanie tego robota, który może tak naprawdę pracować 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, o ile tylko zadbamy o jakiegoś zmiennika na czas ładowania albo opracujemy jakiś system, który będzie pozwalał na ciągłą pracę bez zatrzymań.
Pozwolę sobie teraz zmienić temat. Kilka odcinków temu mówiłem o tym, że teraz w Chinach dzieją się naprawdę ciekawe rzeczy. Można się zastanawiać, dyskutować czy to jest uczciwe, nieuczciwe, jak rząd zachowuje się wobec ludzi, dostałem różne komentarze, to jest temat rzeka, ale ciężko teraz przymykać oko i udawać, że to jest taki trzeci świat, w którym prawie nic się nie dzieje. No i właśnie, pytanie do Ciebie: jak wygląda rozwój autonomicznych samochodów w Chinach?
Chiny obecnie fantastycznie się rozwijają, także w temacie samochodów autonomicznych. Ogromną rolę gra tutaj Baidu, którzy wprowadzili platformę Apollo. Obecnie jest to już testowane na drogach publicznych. Apollo jest już w wersji 2.0. Platforma skupia się na otwartych danych, na udostępnianiu tych danych, i wprowadza również symulator, który pozwala na sprawdzenie swoich rozwiązań, na testowanie i na analizę zachowań samochodu oraz różnych sytuacji na drodze.
Microsoft również ostatnio stworzył taki projekt o nazwie AutonomousDrivingCookbook, gdzie można wytrenować model deep learningowy i jest on dostępny na GitHubie. W ten sposób można nauczyć kierować się samochodem, używając tylko jednej z kamer skierowanych do przodu jako wizualnego wejścia. O ile łatwiej jest stworzyć własny pojazd autonomiczny? Poleć proszę osobom zainteresowanym, jak najlepiej zabrać się do tego tematu?
To może zacznę od polecenia, chciałbym szczególnie polecić kurs Self Driving Car Nanodegree organizowany przez Udacity, brałem w nim udział i zdecydowanie polecam każdemu, kto chce zająć się tematem samochodów autonomicznych. Symulator AirSim Microsoftu pozwala nam uzyskać dane do trenowania sieci neuronowych. Wśród tych danych mamy obrazy, jakie są widziane przez kamerę zamontowaną z przodu naszego symulowanego samochodu. Od razu mamy analizę, które piksele należą, do jakich klas obiektów oraz informację na temat głębi, czego nie mamy ze zwykłych kamer w samochodzie. Możemy więc trenować nasze sieci neuronowe, aby automatycznie na podstawie obrazu dostarczały informacje na temat głębi albo klasyfikowały obiekty, które widzimy.
Mówiąc o nauce autonomicznych pojazdów, warto też wspomnieć, że chodzi o coś więcej niż tylko jeżdżenie po powierzchni. Można na przykład tworzyć autonomiczne latające pojazdy. Już wspomniałeś i poleciłeś Udacity, oni też nie tak dawno uruchomili nowy kurs dla pojazdów latających. Jak myślisz, na ile jest to przyszłościowy kierunek myślenia? Być może już za jakiś czas nie będziemy się poruszać w takim 2d – w tej chwili mamy właściwie 2d, bo samochód jedzie po drodze, a w przyszłości może to będzie 3d, jak myślisz?
Jeśli chodzi o kurs, to jest on bardzo chwytliwie nazwany Flying Car Nanodegree, co sugeruje, że będziemy mieli tutaj do czynienia z samochodami, które latają, jednak są to drony i nauka jest skoncentrowana na nich, w jaki sposób drony działają, jakie algorytmy są stosowane, w jaki sposób dron utrzymuje swoją pozycję i wszystko, co związane z dronami. I jest to przygotowanie właśnie pod samochody latające.
Natomiast, co do latających samochodów, mieliśmy zdaje się na czerwiec zeszłego roku planowaną premierę latających taksówek w Dubaju. Jednak nic takiego nie miało miejsca. Niestety to nie działa tak jakbyśmy chcieli i w praktyce wygląda to tak, że człowiek siedzi na dronie i wokół ma wszystkie śmigła, które mogą go zabić w każdej chwili. Więc jeśli chodzi o bezpieczeństwo i jakieś takie wdrożenie w najbliższym czasie, to jest to jeszcze dość odległe.
Pozostaje także kwestia zasięgu, który będzie dość ograniczony, biorąc pod uwagę zużycie energii przez te śmigła, no i jednak udźwig takiego pojazdu.
https://www.youtube.com/watch?v=2rNWbpOsOvI
No dobra, to w takim razie latające samochody można jeszcze potraktować jako science fiction. A czy samochód autonomiczny naprawdę jest autonomiczny? I teraz mam na myśli to, czy taki samochód wymaga ciągłego łącza z kimś? Czy da się z zewnątrz, przynajmniej w teorii, sterować samochodem i jeśli tak, to na ile to jest niebezpieczne? Bo jeśli jakiś haker się włamie, a wiadomo że do każdego systemu można się włamać, to co się wtedy stanie? Powiedz, co wiesz na ten temat?
W ostatniej części filmu „Szybcy i wściekli”, mieliśmy taką wizję, jakby to wyglądało, gdyby hakerzy przejęli kontrolę nad wszystkimi samochodami, przy założeniu że wszystkie samochody mają już tę funkcję autonomii, no i to jest jednak straszna wizja. Trochę taka przerażająca i póki co nie jest to jeszcze możliwe.
Pokazane są próby, jak się włamać do Tesli czy do innych samochodów, zakończone sukcesem. Natomiast wiadomo, że jak w każdym oprogramowaniu, prędzej czy później znajdzie się jakąś furtkę, jakąś dziurę, która jest niezałatana i nikt na to nie zwrócił uwagi. Mieliśmy niedawno problemy z procesorami, więc myślę, że tutaj też trudno zadbać o takie bezpieczeństwo.
To ciągłe łącze raczej nie ułatwi bezpieczeństwa. Natomiast czy samochód musi mieć ciągłe podłączenie do internetu? Myślę, że są dwa podejścia, bo mamy problemy z infrastrukturą, jeśli chodzi o drogi, autostrady, drogi ekspresowe, czy dostęp do bezprzewodowego internetu, bo ten dostęp jest jednak ograniczony, a na pewno jego przepustowość.
Dąży się do tego, by samochody miały wszystko, co jest potrzebne: informacje na temat infrastruktury, dokładne mapy. Jest HD maps – terminal odnoszący się do bardzo dokładnych map otoczenia, z informacjami, gdzie są rozmieszczone pasy, z szerokościami tych pasów i bardzo dokładne informacje metryczne. Jeżeli mamy taką mapę w samochodzie, jeżeli mamy system, który jest w stanie lokalizować się na tej mapie, samochód może jeździć bez ciągłego połączenia z internetem, z jakimś dużym systemem.
Natomiast łącze na pewno będzie potrzebne, bo myślę, że firmy będą chciały gromadzić informacje, gdzie samochody się znajdują, a taka informacja pomoże nam później, jeśli chodzi o wzajemne poruszanie się samochodów, informacje o korkach, wybór lepszej drogi.
Kolejna kwestia, która mnie bardzo martwi to, jak sobie poradzić z wszystkimi wyzwaniami etycznymi, które wprowadzą samochody autonomiczne? Jest wiele przykładów książkowych i pytanie też jest takie dość wprost: czy etyka i ta cała otoczka rozwija się równolegle z aspektem technologicznym, czy jest bardzo zacofana?
Bardzo ciekawe badania zostały przeprowadzone na MIT, gdzie stworzono moral maschine –rozwiązanie, które pozwalało ocenić, kto powinien zostać zabity w przypadku wypadku, czy samochód powinien chronić pasażerów, czy powinien oceniać, w kogo powinien wjechać, dojeżdżając do przejścia dla pieszych, gdzie nie jest w stanie wyhamować, czy powinien wjechać w osoby na przejściu dla pieszych, czy zjechać gdzieś na bok i trafić w kogoś innego?
W ramach tego badania ludzie odpowiadali, wybierając jedną z dwóch sytuacji, w której zawsze ktoś ginął, tylko oni oceniali, kto powinien zginąć. Myślę, że te badania obecnie są jednak w kategoriach ciekawostki, bo są tworzone ciągle badania na temat aspektów etycznych, jeśli chodzi właśnie o samochody autonomiczne. Myślę, że w praktyce to nie będzie miało tak dużego znaczenia, jak uważamy, bo jednak nieczęsto mamy taki problem i dotyczy jednak bardzo małego odsetka czasu jazdy. Więc myślę, że to nie jest tak bardzo ważne jak ten aspekt technologiczny, można analizować, można gdybać, natomiast w praktyce to nie będzie miało tak dużego zastosowania.
Myślę, że nawet z tym testem MIT, ta odpowiedź jest taka na zasadzie uczciwości albo rozsądek podpowiada jak zrobić lepiej, natomiast jeżeli wziąć tych wszystkich ludzi i przetestować na ich własnej skórze, to podejrzewam, że odpowiedź będzie zupełnie inna. Ale to jest kwestia trochę ludzkiej psychologii, że jak siedzisz w ciepłym miejscu na foteliku, to zawsze jesteś bohaterem, ale jak chodzi o twoje własne życie, to nawet nie zdajesz sobie sprawy, że decyzje podejmujesz podświadomie.
A jakie są największe wyzwania rozwoju pojazdów autonomicznych?
Jednym z największych wyzwań jest zmniejszenie ceny tych pojazdów, żeby były kupowane i dostępne dla ludzi. Oczywiście wyzwaniem jest również niezawodność, nad czym doskonale pracuje Waymo. Już w 2017 przejechali 4 miliony mil autonomicznie i to tempo wzrasta.
Największym wyzwaniem jest jakieś sprytne przejście z poziomu trzeciego do poziomu czwartego, gdzie usypiamy czujność pasażera, a potem, na przykład przy jakichś innych warunkach, wymuszamy, żeby on jednak prowadził. To też może być trudne.
Nawiązując do tego ostatniego, też nad tym często się zastanawiam, bo nawet nie korzystając z autopilota, tylko takiego zwykłego cruise control, gdy jedziesz trochę szybciej niż zwykle i nagle napotykasz remont drogi, a przedtem jechałeś 20 minut bez żadnej większej interakcji, to też czujesz pewne napięcie, musisz się obudzić, chociaż przez cały czas miałeś kontrolę. Myślałem nad tym, co się dzieje, jeżeli przez 20 minut niczego nie kontroluję, a potem nagle muszę przejąć kontrolę.
To może być dość skomplikowane, a co ciekawe, jeżeli człowiek przez dłuższy czas nie będzie kierować samochodem, to utraci tę umiejętność. Czy co jakiś czas każdy będzie musiał symulować w swoim mózgu, powiedzmy tak wirtualnie, że prowadzi samochód, to już tak zostawmy na później.
A teraz zadam takie pytanie jako ciekawostkę: w czasie, kiedy cały świat opowiada o Elonie Musku, który wysłał swój samochód na Marsa, no bo gdzie jeszcze można, razem z kolegą pracowałeś nad robotem, czy jego fragmentem, który właśnie został wysłany na Marsa. Powiedz coś więcej o tym projekcie?
To jest bardzo ciekawa sytuacja. Pod koniec zeszłego roku dostarczaliśmy nasz skaner laserowy do uniwersytetu w Austrii, gdzie okazało się, że oni chcą zastosować tę głowicę laserową do misji na Marsie, która odbędzie się w lutym 2018. Robot przez dwa miesiące był w transporcie, został odpakowany przez astronautów, mieli instrukcję, jak to wykonać. Z takich śmiesznych rzeczy to cała ekipa obserwowała już z Marsa, jak ta rakieta leci na Marsa, więc to była też taka ciekawa sytuacja.
Jaki projekt planujesz zrealizować w najbliższym czasie?
W najbliższym czasie to oczywiście Self Racing Cars 2018, czyli zawody samochodów autonomicznych na torze wyścigowym w Kalifornii. Rzecz będzie miała miejsce w marcu tego roku. Celem tych zawodów jest jak najkrótszy czas przejazdu jednego okrążenia. Drużyna, która uzyska ten czas, wygrywa, my zastosujemy sieci neuronowe do sterowania samochodem.
Z innych ciekawych projektów, cały czas czeka na mnie powrót do generatora teorii spiskowych, gdzie planujemy wraz z Profesorem Marcinem Napiórkowskim stworzenie wersji 2.0, w której będą wykorzystane sieci neuronowe do tworzenia nowych teorii spiskowych na podstawie różnych nowych wydarzeń.
Mnie to bardzo ciekawi. Mam nadzieję, że link do tych projektów do mnie dotrze. Jeżeli chodzi o wersję pierwszą też możemy ją podlinkować. I ostatnie pytanie na dzisiaj: jak ktoś będzie chciał się z Tobą skontaktować, a myślę, że takich osób trochę będzie, bo robisz ciekawe rzeczy, to jak może to zrobić?
Można mnie znaleźć na moim kanale na Youtube Karol Majek i drugie miejsce to jest moja strona, mój blog.
Dzięki wielkie Karol za Twój czas i za Twoją energię, którą poświęciłeś. Mam nadzieję, że dzięki tej wiedzy dużo więcej osób zrozumie, o co chodzi w autonomicznych pojazdach, jakie są wyzwania. No i też dzięki za to, że udało się porozmawiać, mimo różnych problemów, które mieliśmy i mam nadzieję, że było warto.
Bardzo Ci dziękuję za to, że mnie zaprosiłeś do wzięcia udziału w tym podcaście. Jest mi bardzo miło, bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich słuchaczy.
Karol przygotował dla Ciebie prezent “Samochody autonomiczne”, żeby go dostać należy zapisać się na newsletter. Jeśli już tam jesteś, sprawdź proszę swoją skrzynkę, prezent już tam na Ciebie czeka.
Teraz chwila refleksji, ponieważ historia zatoczyło pierwsze koło…
Czy wiesz, że 14 marca 2017, czyli mniej więcej rok temu, pojawiły się dwa nieśmiałe odcinki na BiznesMyśli? Od tego momentu minął rok, czy to dużo czy mało?
W tym czasie udało się zrobić wiele i moje życie bardzo się zmieniło. Zazwyczaj jestem przyzwyczajony do tego, żeby trzymać swoje oczekiwania na poziomie zero (w szczególności w odniesieniu do innych). To znaczy staram się niczego nie oczekiwać od ludzi, wtedy życie jest szczęśliwsze i prostsze.
Z drugiej strony, założyłem sobie osiągnięcie pewnych progów. Jeśli je osiągnę – warto to kontynuować. Muszę przyznać, że na obecną chwilę jestem bardzo zadowolony z podjęcia decyzji o nagrywaniu BiznesMyśli. Mimo tych wszystkich lęków, z którymi musiałem się zmierzyć wewnątrz siebie (i nadal walczę, mój perfekcjonista też ciągle “czuwa”), teraz wiem, że to była jedna ze słusznych decyzji w moim życiu…
Obecnie jest ponad 40 tys. pobrań. Chociaż warto tutaj wyjaśnić, że dość szybko zorientowałem się, że nie chodzi tutaj o liczbę. Więcej o tym wspomniałem na zeszłorocznej konferencji PolCaster. Człowiek dość często popełnia błędy, kiedy próbuje porównywać się z kimś innym albo nakręcać się liczbami. Wtedy nagle w głowie rodzą się demony, które przejmują nad Tobą władzę. Również tam byłem… Teraz staram się stosować porównania coraz rzadziej i jeśli jednak to robię, to ostatecznie próbuję porównywać się ze sobą.
Wiem, że teraz nagrywanie podcastów staje się coraz bardziej popularne i to jest fajne. Tylko powiem szczerze, że robienie tego w sposób systematyczny jest trudne. Pamiętam różne przypadki, kiedy np. byłem na urlopie, ale wiedziałem, że i tak muszę skończyć odcinek, więc siadałem wieczorem i to robiłem. W życiu zawsze coś się dzieje, szczególnie jeśli masz małe dzieci, ale nawet wtedy zajmowałem się tym – dość często po nocach. Co jakiś czas pytam siebie:
“Czy nie przesadzasz? Po co to robisz?”.
Mam różne odpowiedzi i w zależności od momentu, w którym pytam, czasem nawet próbuję tłumaczyć się sam przed sobą, ale gdzieś wewnątrz czuję, że warto.
Dlaczego? Dlatego, że rzeczy dookoła mnie zaczęły się zmieniać. Wcześniej miałem wizję, ale mniej wpływu na rzeczy, które się toczą dookoła. Oczywiście nadal jestem zwykłym człowiekiem, tylko poznaję ludzi, którzy dają mi wiarę, że to zmierza w dobrym kierunku.
Oprócz czasu, którego wymaga podcast, pojawiły się również wydatki na jego tworzenie. Ostatnio, gdy sprawdzałem, to jego koszt wyniósł już ok. 10 tys. złotych. Część z tego poszła na sprzęt, część na różne eksperymenty, ale również na podnoszenie jakości. Mniej więcej w połowie roku zacząłem zlecać montaż. Sam proces był dla mnie ciekawy, ale zajmowało mi to zbyt wiele czasu i musiałem wybierać. Również osiągnąłem ten poziom, na którym uznałem, że mogę to zadanie delegować. Swoją drogą, jeśli potrzebujesz pomocy z montażem, to daj mi znać. Znam osobę, która jest w tym dobra :).
Druga osoba wspiera mnie z tekstami. Wszystkie treści, które słuchasz lub czytasz na biznesmysli.pl, są tworzone przeze mnie, natomiast z punktu widzenia językowego tekst, a w szczególności jego stylistyka, wymaga poprawy. „Lubię” czasem coś przekręcić 🙂
Również mam wsparcie przy tworzeniu grafiki i jeszcze kilku innych drobnych rzeczy. W ten sposób wokół jednego pomysłu rodzi się mały zespół. Pamiętam, że przez jakiś czas rozważałem, jak utrzymywać podcast. Entuzjazm to super sprawa, ale za rachunki trzeba płacić. Na początku myślałem o czymś w rodzaju Patronite. Wiem, że to może działać i jestem prawie pewny, że też mogło zadziałać u mnie, ale ciągle miałem wątpliwości, czy mogę sobie na to pozwolić. Zastanawiałem się, czy nie będę się czuł zbyt zobowiązany i czy zostanie to, co dla mnie jest ważne – czyli moja wolność. Chodzi mi o możliwość mówienia, prowadzenia i tworzenia podcastu w taki sposób, w jaki czuję, że warto to robić, bez konieczności tłumaczenia i wyjaśniania dlaczego tak…
Natomiast fajnie udało się połączyć podcast z kursem, który prowadzę. Część uczestników faktycznie poznała mnie poprzez podcast i w ten sposób stali się oni, jak czasem mówię, inwestorami BiznesMyśli. Natomiast dla mnie to jest na tyle wygodne, że nadal mam wolność. Dla Ciebie to oznacza, że podcast będzie miał duszę, dobrą energię i możliwość eksperymentowania. Chociaż od razu przepraszam, jeśli część z nich będzie mniej udana. Staram się szybko wyciągać wnioski, ale czasem trzeba coś popsuć, żeby umieć stworzyć coś lepszego.
Trochę zmieniając temat, żeby móc omówić to z innej perspektywy. Jestem typowym introwertykiem. Wiem, że to brzmi dziwnie, ponieważ ostatnio prawie co tydzień występuję publicznie dla ok. 100 osób, czasem jest ich mniej, czasem więcej. Natomiast dla mnie każde takie wystąpienie to wysiłek energetyczny i kolejne zwycięstwo nad sobą. Robię to dlatego, żeby… obudzić, zainspirować i włączyć myślenie ludzi.
W odróżnieniu od ekstrawertyków, zwykle po rozmowie z większą grupą ludzi (dla mnie grupa to więcej niż jedna osoba), muszę schować się i naładować baterię. Swoją drogą, podcast jest na tyle ciekawą formą dzielenia się wiedzą, że jestem prawie pewny, że aktualnie wiesz o mnie znacznie więcej niż większość ludzi, którzy znają mnie na żywo. Mówię na przykład o kolegach z pracy (no chyba, że właśnie słuchają podcastu). To jest taki paradoks, że jestem znacznie bliżej ludzi, którzy są znacznie “dalej” ode mnie.
Dlaczego? Tak po prostu jest, przez dłuższy czas trzymałem gdzieś w sobie różne pomysły, przemyślenia. Bałem się o tym mówić, nie widziałem, żeby ktoś interesował się tym na tej samej fali. To dlatego mało kto z moich znajomych wie o czym myślę, co rozważam i o czym marzę. Ostatnio przeprowadziłem ciekawą rozmowę z żoną, która powiedziała mądrą myśl, że dla mnie podcast stał się trochę odskocznią, bo wcześniej to głównie ona musiała mnie wysłuchiwać. 🙂
Możesz zapytać, jakie są dalsze plany strategiczne? Powiem szczerze, uznałem że w przypadku podcastu będzie lepiej ich nie mieć… Dlaczego? Robię to, co się udaje i próbuję tylko tego nie zepsuć.
Natomiast na poziomie taktycznym – mogę zdradzić – że mam listę tematów, które chcę poruszyć w najbliższych miesiącach. Również zdradzę, skoro już i tak sporo rzeczy powiedziałem, że o jednym z nich, myślę co jakiś czas, ale trochę bałem się go poruszać, bo… jest dość ważny, ale to również skomplikowane. Nie wiem również, na ile jestem odpowiednią osobą, aby zajmować się tym tematem. Natomiast dostaję z różnych stron pytania na ten temat, czasem wręcz prośby i uznałem, że spróbuję… podzielę się swoimi subiektywnymi przemyśleniami w tej kwestii. Chodzi o przyszłość naszych dzieci i jakieś porady z tym związane. Już zacząłem nad tym pracować, ale ten odcinek pewnie pojawi się w okolicy maja, może nawet później.
Idąc dalej. Przyznam, że cieszy mnie to wsparcie, które dostaję. Był przypadek, jeszcze na początku, kiedy wrzuciłem część odcinka zamiast całego (pewne problemy techniczne). Bardzo ucieszyło mnie to, że dostałem prawie natychmiast informację o tym i propozycje pomocy. Nie było hejtu, który teraz jest tak bardzo popularny. Była sytuacja na Facebooku, kiedy napisałem samodzielnie post (bez korekty) i oczywiście było do czego się doczepić. Znalazł się jeden dobry człowiek, który napisał cytując: “Wypadałoby nad językiem polskim popracować…”. Najciekawsze jest to, że zgadzam się z tym i pracuję, dlatego nie próbowałem się bronić. Spodobało mi się coś innego – otrzymałem prywatną wiadomość, żeby się tym nie przejmować. Dostałem również poprawiony tekst (w tym przypadku chodziło o post na FB). To jest super. To jest bezcenne.
Już na koniec. Dla mnie jest to bardzo pokrzepiające, gdy dostaję wiadomości z informacją, że nadawca zaczął zastanawiać się nad swoim życiem, nad tym, co dzieje się dookoła i co on może zmienić. To mnie cieszy i to bardzo. Chociaż, gdy ktoś mnie zna prywatnie, to może śmiało potwierdzić, jak jest mało rzeczy, w szczególności materialnych, które mnie radują. Owszem żyję w świecie materialnym, dlatego gdy jest taka potrzeba, operuję tylko na poziomie logiki. Ale w tym samym czasie, można powiedzieć, że gdzieś w innym wymiarze – wewnątrz mnie – jest dziecko, które naiwnie wierzy, że świat może być lepszy, bardziej sprawiedliwy. Dziecko, które bardzo docenia w ludziach rozwój i myślenie.
Z całego serca życzę Ci, abyś znalazł w życiu swoją ścieżkę i mimo różnych trudności nią podążał, ponieważ gdzieś wewnątrz będziesz czuł, że idziesz w dobrym kierunku. Dziękuję za Twój czas, Twoją uwagę i chęć rozwoju. Wszystkiego najlepszego i do usłyszenia.