Czy komputer potrafi czytać Twoje myśli?
Z tego odcinka dowiesz się:
- Telekineza za pomocą myśli. Jak to możliwe, że osoby niepełnosprawne mogą poruszać przedmioty tylko siłą umysłu? Poznasz historie ludzi, którzy dzięki technologii BCI sterują robotycznymi kończynami.
- Sekrety mózgu. Co się dzieje z naszym mózgiem, gdy przestajemy go używać? Jak dbać o mózg, by dobrze nam służył przez całe życie?
- Materialność myśli. Czy myśli mogą być materialne? Zastanowimy się, czy myśli to tylko abstrakcyjne koncepty, czy może mają realny wpływ na nasz świat.
- Telepatia i komunikacja bez słów. Czy możemy przekazywać nasze myśli innym ludziom? Dowiedz się, czy istnieje możliwość przekazywania myśli bez użycia słów i jak telepatia jest postrzegana przez naukowców.
- Interfejs mózg-komputer (BCI). Jakie są różne rodzaje integracji mózgu z technologią? Poznasz zastosowania BCI w leczeniu padaczki i wsparciu osób niepełnosprawnych.
- Czy czepek EEG potrafi czytać myśli? Jak EEG może ujawniać informacje o naszych myślach? Zobacz, jakie eksperymenty pokazują, że nasz mózg może przekazywać informacje poza naszą świadomością.
- Przyszłość technologii mózg-komputer. Czy Twój mózg może udać się na Marsa? Dowiesz się o przyszłych zastosowaniach technologii mózg-komputer i jak mogą one zmienić nasze życie.
Jak myślisz, czy można czytać Twoje myśli? Być może już są technologie umożliwiające czytanie Twoich myśli, a może nawet więcej – narzucanie własnych myśli. Czy osoba, która jest sparaliżowana, może zagrać w piłkę nożną czy na przykład zrobić sobie kawę wykorzystując siłę myśli? Odpowiedzi na powyższe pytania znajdziesz w tym odcinku.
Interfejs mózg-komputer – możliwości i przyszłość
W Polsce co 8 minut ktoś doznaje udaru, co oznacza ponad 65 tysięcy przypadków rocznie. Skutki przejścia udaru są różne, dość często wiążą się one z wieloma trudnościami w dalszym życiu, na przykład paraliżem, czyli całkowitą niezdolnością do wykonywania ruchów. Natomiast, nawet w sytuacji braku kontroli nad kończynami niepełnosprawne osoby mogą sobie poradzić z poruszaniem przedmiotów… siłą myśli.
Podam Ci przykład z 2012 roku, kiedy jedna z pacjentek całkowicie straciła kontrolę nad rękami i nogami, ale siłą myśli potrafiła sterować ręką robota i dzięki temu pić z butelki. Inny człowiek z podobną diagnozą mógł jeść również dzięki swoim myślom. Jak to jest możliwe? W skrócie, dzięki technologii o nazwie: interfejs mózg-komputer (lub po angielsku brain-computer interface – BCI). Czym w takim razie jest BCI, jakie ma już teraz możliwości i czego możemy spodziewać się w przyszłości? Spróbujmy przynajmniej liznąć temat. :).
Zanim przejdziemy do technologii, spróbujmy najpierw lepiej zrozumieć kontekst. Mówi się, że mózg człowieka jest najbardziej złożonym elementem tego świata, innymi słowy świat, do którego człowiek ma dostęp, bo pewnie są jeszcze inne, podobnie jak dla mrówki światem jest tylko mrowisko, my ludzie mamy swoje mrowisko. Czy jest coś więcej? To pytanie zostawiam Tobie.
Paradoksalne jest to, że każdy z nas ma mózg, czy to najbogatszy człowiek, czy najbiedniejszy. Wiadomo, że każdy mózg działa inaczej, ale w każdym przypadku mózg jest bardzo inspirującym tematem, przede wszystkim przez swoją złożoność.
Czym skutkuje nieużywanie mózgu?
Mózg składa się z komórek nerwowych i połączeń pomiędzy nimi. Neuronów jest bardzo dużo, szacuje się, że jest ich około 100 miliardów lub nawet więcej. Zwykle gdy liczba jest większa niż tysiąc, to ciężko jest ją sobie wyobrazić, dlatego spróbujemy to zrozumieć poprzez analogię. Piłka tenisowa ma promień 3.5 cm. Łączna kubatura (pojemność) Stadionu Narodowego w Warszawie (bez dachu) wynosi ok. 1 000 000 m³, jeśli wypełnić go piłeczkami do tenisa, to zmieści się tam około 5 miliardów piłeczek. Innymi słowy, potrzebne jest 20 stadionów narodowych, żeby zmieścić taką liczbę piłeczek, jaka jest liczba neuronów w mózgu człowieka. Mam nadzieję, że już czujesz złożoność tego systemu.
Trzeba też powiedzieć, że komórki nerwowe zostają w tej samej ilości, jak w momencie urodzenia człowieka, czyli nie regenerują się z czasem. Co prawda, połączenia jak najbardziej mogą się tworzyć nawet wtedy, kiedy człowiek się starzeje. Pomijając szczegóły tematu neuroplastyczności, w skrócie chodzi o to, że człowiek zawsze może uczyć się nowych rzeczy, nawet jeśli jest na emeryturze.
W naszym społeczeństwie jest taki stereotyp, że starszy człowiek to głupszy człowiek. Dość często niestety jest to prawda, ale wynika z tego, że człowiek pozwolił na to, by stać się głupim. Po prostu przestał używać mózg do czegoś bardziej złożonego niż tylko przełączanie kanałów na pilocie lub chodzenie do Biedronki :).
Mózg jak najbardziej należy traktować jako mięsień, chociaż w tym przypadku jest to bardziej analogia niż fizjologia. Temat jest bardzo ciekawy, opowiem tylko jeszcze jedną ciekawostkę, żeby lepiej wyjaśnić, co mam na myśli. Starsze osoby często źle słyszą i uważa się, że winne temu są uszy, możesz to sprawdzić, jeśli masz babcię czy dziadka. Okazało się, że jak kupuje się aparat słuchowy, to taki człowiek może powiedzieć, że nadal słyszy szum, tylko głośniej.
Innymi słowy, problem leży na innym poziomie. To mózg ma trudności z przetwarzaniem dźwięku, bo po prostu przez dłuższy czas był nieużywany. Pomyśl, kto zarządza działaniem całego organizmu, przecież słuch to tylko jedna funkcja całego organizmu. Jak myślisz, jak dużą szansę mają inne narządy ciała, że mózg będzie nimi sterować prawidłowo? Czy to może dlatego starsze osoby zwykle częściej chorują (oczywiście mam na myśli nowoczesne społeczeństwo)? Zostawiam Cię z tym pytaniem, bo to temat rzeka i przechodzę dalej.
Myśli – wędrująca energia
Na chwilę zostawmy fizjologię, podejdźmy do tematu z innej strony. Jak myślisz… czym jest myślenie? Teraz słuchasz podcastu, masz pewne myśli, ale czym one są? Czy myśl jest materialna? Czy myśl może być materialna? Jest takie powiedzenie: stajesz się tym, o czym myślisz. Brzmi, tak jakby myśli były materialne.
Czy jest możliwe, że myśli to jakaś energia (niekoniecznie materialna, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało), która żyje swoim własnym bytem? Podam Ci przykład, dzieci uwielbiają bańki mydlane. Gdy ktoś je dmucha albo wieje wiatr, nagle powstaje kilka czy nawet kilkadziesiąt baniek. One również mają jedno źródło, ale w pewnym momencie zaczynają żyć swoim własnym życiem.
Dlaczego o tym mówię? A co, jeśli takie myśli to są… “bańki energetyczne”, które wędrują w przestrzeni i mózg jest jedynie odbiornikiem, który zwraca na nie uwagę lub nie (zwraca). Nawet teraz gdy mówię, pewnie rozumiesz sens moich słów inaczej niż ktoś inny. Możesz nawet zrobić eksperyment i zapytać różnych osób, w szczególności takich, które różnią się od Ciebie (mózg odbiera fale na innej częstotliwości). Zrób taki eksperyment, chociaż uważaj na siebie, bo podczas eksperymentu raczej będziesz wyglądać dziwnie :).
Skoro myśli, to jest pewna … powiem trochę upraszczając, wędrująca energia, czy to oznacza, że można podłączać się do różnych strumienie i odbierać różne pomysły. To kolejny temat rzeka, ale jak zbadasz osoby, które miały ponadprzeciętne osiągnięcia, to każda z nich powie, że jakoś samo im to przyszło do głowy. Co ważne, gdy to przyszło, to był pewien stan mózgu. Na przykład pisarze i ogólnie osoby twórcze dość często wspominają o Muzach lub w drugą stronę, czasem mówią, że mają „brak weny”, mówiąc bardziej nowoczesnym językiem: „stracili zasięg”. Podobnie jak dzwonisz do kolegi czy koleżanki, która Cię bardzo inspiruje, to mózg podobnie próbuje nawiązać połączenie, a zamiast tego słyszy „abonent czasowo niedostępny proszę zadzwonić później”, próbujesz później i to samo. Oczywiście, że wtedy mózg staje się smutny i nawet wpada w depresje. Trzeba uważać na to… lub czasem warto zmienić operatora.
To do czego dążę, źródło tej informacji pochodzi skądś, zasługą człowieka staje się to, że jego odbiornik, czyli mózg, dostosował się odpowiednio i zaczął odbierać potrzebne fale. Być może ktoś poczuje się obrażony, bo w głębi duszy przypisuje sobie wszystkie genialne pomysły (to oczywiście zasługa ego). Z drugiej strony warto zdawać sobie sprawę, że sztuką jest przepuścić ten sygnał bez zniekształceń. Empirycznie możemy stwierdzić, że to jest bardzo trudne. Tak naprawdę tylko geniusze potrafią to zrobić. Mam do Ciebie pytanie: jak myślisz, gdzie jest źródło tej informacji? Zostawiam Cię z tą myślą.
Generowanie myśli i przekazywanie ich innym
Kolejna myśl, która przychodzi mi do głowy (ciekawe skąd?), to czy jest szansa, żeby generować myśli dla innych. Na przykład teraz jak mówię, to przekazuję swoje myśli i jest duża szansa, że to zostawia pewien ślad w Twojej głowie (właściwie dlatego je przekazuję). Swoją drogą, przez to, że myśli innych wpływają na nas, należy dbać o to, jakie informacje wpuszczamy do swojej głowy. Bo wszystko co tam wchodzi, zmienia stan Twoich neuronów. Jeśli pozwalasz i wpuszczasz do siebie stres, strach, nienawiść, zazdrość… czyli to wszystko, co promuje się w telewizji, w mediach społecznościowych, to trujesz siebie. Mało tego, o ile brud zewnętrzny możesz zmyć na przykład pod prysznicem lub nawet w deszczu (chociaż niekoniecznie polecam deszcz w Krakowie, czasem może zostawić zauważalne ślady na skórze), o tyle bardzo ciężko jest zrobić, tak zwany reset mózgu i wyczyścić to, co tam wpadło. Ten stan już tam zostanie… i to raczej na zawsze.
Naukowcy, co prawda, dyskutują o tym, ale badając temat na różne sposoby, skłaniają się ku temu, że tak jest. Nawet wtedy, gdy nie pamiętasz, ten stan nadal istnieje w Twoim mózgu. Temat czym jest pamięć, jest kolejnym wyzwaniem, bo naukowcy mają różne zdania na ten temat. Są pewne skomplikowane teorie, ale każda z nich jest w pewnym sensie próbą jakiegoś wyjaśnienia (z dużym naciskiem na „jakiegoś” i sporo mądrych słówek). Informatykom łatwiej jest zrozumieć koncept, że zwykle gdzieś na osobnym serwerze jest baza danych, do której co jakiś czas sięgamy. Być może tutaj jest podobnie, mózg łączy się z czymś na zewnątrz. Co o tym myślisz?
Również warto dbać o swój mózg pod innym względem. Warto starać się unikać stresu lub spożywania substancji, które źle wpływają na mózg. Mam teraz na myśli również alkohol. Ostatnio coraz częściej mam okazję uczestniczyć w różnych wydarzeniach i dość często po po ich zakończeniu odbywa się tak zwane „after-party”. Nie bardzo lubię tam chodzić z kilku powodów: źle się czuję, gdy jest głośna muzyka, tłum ludzi i na dodatek alkohol.
Trochę oszczędzając swój czas, powiem to na głos do większej ilości odbiorców. Nie piję alkoholu, nawet słabego piwa. Są różne opinie na temat alkoholu, na przykład to, że zabija neurony i to w dość dużej ilości. Z tego co sprawdzałem, informację są dość sprzeczne, bo kiedy badano mózg alkoholika, to ilość neuronów nadal miał podobną do ludzi nie nadużywających alkoholu. Natomiast na pewno alkohol wpływa degradująco na nasz mózg. Tutaj nawet nie trzeba być naukowcem i wielkim myślicielem, żeby to sprawdzić. Lubię myśleć, więc wolę mieć sprawnie działające narzędzie. Swoją drogą, pomyśl przez chwilę, czemu spożycie alkoholu, również w Polsce wzrasta w czasie. Niektórzy tłumaczą to, że to biznes – to prawda, na tym można zarobić, tylko kto zezwala na taki biznes, degradujący ludzi. Komu na tym może zależeć, jak myślisz?
Wróćmy do generowania myśli. Mówienie jest jednym ze sposobów, w który możemy przekazywać innym nasze myśli. Co prawda, jest to duże wyzwanie, które wynika z tego, że język ludzki jest bardzo ograniczony (przynajmniej nasze współczesne języki, pomijając pseudokod jak na przykład język angielski). Każdy z nas ma swój świat zewnętrzny i tylko wtedy, gdy próbujemy tłumaczyć na przykładach, stajemy się trochę bardziej zrozumiali, ale nadal to jest bardzo ograniczone. Spróbujmy najpierw lepiej zrozumieć, dlaczego tak się dzieje.
Nasz mózg ma co najmniej 5 kanałów odbioru informacji: oczy, uszy, nos, język, skóra – wszystko jest przetwarzane przy pomocy 100 mld neuronów i są jeszcze połączenia pomiędzy neuronami (1000 do 10 tysięcy dla każdego neuronu), a tylko jeden sposób wyrażenia tego stanu – poprzez mięśnie. Jest to trochę niesprawiedliwe, bo znacznie więcej informacji może do nas wpłynąć, w naszym mózgu może pojawić się bardzo skomplikowany stan, ale wypływa z nas informacja tylko poprzez kurczenie mięśni: np. mówienie, pisanie, machanie rękami lub nawet taniec. Swoją drogą, osoby zajmujące się badaniem tańców (mam na myśli tańce ludowe lub takie, które mają pewne korzenie, chociażby Flamenco), wiedzą, jak dużo zawierają one symboli i jak wyrazisty jest ten „język”. Co prawda trzeba spędzić sporo czasu, żeby nauczyć się go czytać.
Teraz już powinno być zrozumiałe, dlaczego ludziom jest tak trudno się porozumiewać – kanał komunikacji, zwykle w postaci mowy, jest zbyt płaski, żeby przekazać stan umysłu. Z drugiej strony tańczyć Flamenco na kolejnym zebraniu czy spotkaniu biznesowym to raczej słaby pomysł. 🙂
Czy telepatia istnieje?
Wrócę teraz do tematu generowania myśli i przekazywania ich innym ludziom. Przekazywanie w sposób jawny (poprzez mowę) jest możliwe, warto postarać się dobierać słowa czy odpowiedni taniec i da się przekazać myśl. Jeśli po drugiej stronie będzie zgoda (ta zgoda prawie zawsze jest nieświadoma), to ta myśl zostawi pewien ślad w mózgu, czyli zmieni jego stan. Pojawia się kolejne pytanie, czy da się przekazać myśl bez użycia mięśni? Skoro myśl to jest pewna energia, która może wędrować, to niech nasz mózg będzie generatorem takich fal, które wędrują do innych głów. Jest na ten proces nawet mądra nazwa – telepatia – która została wymyślona już ponad 100 lat temu.
Z telepatią jest taki problem, że bardzo ciężko jest udowodnić jej istnienie i mówi się, że w środowisku naukowym, nie udało się zebrać odpowiednich dowodów. Sądzę, że naukowcy dość często próbują udowodnić rzeczy, o których praktycy, czyli zwykli ludzie, już (dawno) wiedzą – swoją drogą, podobnie jest z pewnymi zagadnieniami w uczeniu maszynowym, że świat akademicki nie zawsze nadąża. Jak myślę o telepatii… to przychodzi mi do głowy bardzo prosta sytuacja, a mianowicie połączenie myśli pomiędzy matką a dzieckiem.
Przy czym to połączenie zwykle nadal istnieje, nawet wtedy, kiedy dziecko ma już 60 lat. Dlaczego tak jest? Kto wie, ale matka je czuje, w szczególności wtedy, gdy dziecko ma kłopoty. Powstaje pytanie, czy może jest to tak, że dziecko podświadomie wysyła sygnał „SOS” i tylko jego matka jest je w stanie odebrać? Zostawiam Cię z tym argumentem do rozważenia lub nawet do zbadania. Zapytaj swoją mamę, siebie (o ile jesteś mamą) lub swoją żonę i wyciągnij własne wnioski. Swoją drogą, podziel się ze mną wynikami swoich badań.
Rozważając kwestię telepatii, ciężko jest pominąć taką osobę jak Wolf Messing. Urodził się w Górze Kalwarii, około 40 km od Warszawy. Jest na ten temat dużo informacji, dość często sprzecznych, ale idea jest następująca: podobno Wolf mógł czytać myśli i widzieć przyszłość. Bardzo ciężko jest znaleźć twarde fakty, sam Wolf mówił, że nikt dokładnie nie zbadał jego zdolności (no chyba, że tych zdolności nie było). Natomiast pamiętam, jak mnie zainspirowała jego historia, czytałem jego biografię, badałem trochę ten temat i myślałem, czy jest możliwe, by czytać myśli innych ludzi. Mam do Ciebie pytanie: czy chciałbyś czytać myśli innych ludzi, jeśli miałbyś taki wybór?
Pewnie dość często nasza ciekawość powie: „Tak, bardzo chcę!”. Czasem chce się wiedzieć, co myśli o nas sąsiad lub sąsiadka, może szef, partner, klient itd. Jednak myśląc o tym głębiej, prawdopodobnie zwariowalibyśmy, gdybyśmy poznali prawdę :). W dość zabawny sposób było to pokazane w filmie: Czego Pragną Kobiety. Główny bohater nagle mógł czytać myśli wszystkich kobiet. Na początku było zabawnie, ale później… już nie. W filmie tylko sekretarki nie miały żadnych myśli. Jak sądzisz, czy jest możliwe, że ktoś w ogóle nie myśli, na przykład w ciągu godziny? Zapytam Cię również, jak długo jesteś w stanie utrzymać kontrolę i być bez myśli?
Być może dlatego umiejętność czytania myśli innych jest wyłączona (przynajmniej w trybie normalnym, ale jak to zwykle bywa mogą być wyjątki). Również nasz mózg zwykle szybko zapomina wiele rzeczy, w szczególności te trudne, tragiczne itd. Bo to wszystko staje się ciężarem i żeby iść dość przodu trzeba odpuścić przeszłość. To wszystko dzieje się w sposób nieświadomy. Po raz kolejny nasz mózg (czy jeszcze ktoś) podejmuje decyzje, o czym warto zapomnieć.
Interfejs mózg-komputer – integracja z mózgiem
A co z tak zwaną sztuczną inteligencją? Czy ona może czytać ludzkie myśli? Zanim odpowiem na to pytanie, spróbujmy zanurzyć się w temacie interfejs mózg-komputer. W skrócie chodzi o stworzenie pomostu pomiędzy mózgiem i zewnętrznym światem.
Istnieją co najmniej dwa rodzaje integracji z mózgiem:
- nieinwazyjne,
- inwazyjne.
Zaczniemy od pierwszego, czyli nieinwazyjnego. Jak można się domyślić, oznacza to, że badamy mózg od zewnątrz. Na przykład przykładamy do głowy pewne odbiorniki sygnałów – w ten sposób robi się EEG. Są jeszcze inne metody, jak na przykład rezonans magnetyczny. Nieinwazyjne metody mają taką zaletę, że nikt nie robi dziurki w czaszce, myślę, że większość z nas uzna to za zaletę. 🙂 Natomiast wadą jest brak precyzji. Chcemy badać neurony, a dokładniej ich stan, ale przykładamy do głowy odbiornik, który ma pewną powierzchnię. Warto pamiętać, że pod jednym centymetrem kwadratowym jest ok. 1 milion neuronów.
Podam analogię, żeby było Ci łatwiej to zrozumieć. Wyobraź sobie, że jest milion ludzi. Tłum z miliona ludzi jest ciężko sobie wyobrazić, dlatego ta analogia jest doskonała. Trochę upraszczając, Stary Rynek w Krakowie to kwadrat 200×200 metrów. Uważa się, że tłum jest dość gęsty, jeśli na jeden metr kwadratowy przypada 2.5 osóby. Wyobraź sobie Stary Rynek w Krakowie (bez Sukiennic, pomników itd) – 2.5 osoby na metr kwadratowy pozwoli umieścić tam około 100 tys. ludzi. Potrzebne nam jest 10 „starych rynków”, na których umieścimy tłum w ilości 1 miliona ludzi. Teraz każdy człowiek w tłumie coś mówi albo milczy i na cały ten tłum masz tylko jeden mikrofon – nawet jeśli on jest bardzo czuły – którym nagrywasz, a następnie chcesz zrozumieć zachowanie poszczególnych ludzi.
Na ile jest to możliwe? Dodatkowym wyzwaniem jest to, że neurony są schowane pod kilkoma warstwami i jeszcze na koniec są kości czaszki. Kontynuując analogię, jest milion ludzi, następnie kilka różnych warstw i sufit wykonany z twardego materiału, który jeszcze bardziej zniekształca sygnał i następnie nasz jeden mikrofon, który próbuje zinterpretować poszczególne jednostki. Właśnie dlatego to jest wyzwanie.
Teraz przechodzimy do kolejnych sposobów – inwazyjnych. Mówiąc wprost, robi się dziurę w czaszce i następnie poprzez nią przesuwa się izolowany drut z odbiornikiem na końcu. Warto powiedzieć, że taki otwór może być naprawdę mały, o wielkości np. jednej setnej milimetra, więc nawet nie będzie krwawienia. Zadaniem jest połączenie odbiornika z neuronami. Idealnie jest, jeśli po drodze niczego się nie uszkodzi, ale w praktyce to raczej niemożliwe. Dobra wiadomość jest taka, że tych neuronów trochę mamy (ok. 100 mld), więc nawet jeśli uszkodzimy kilkaset czy nawet kilka tysięcy, to dla mózgu będzie mało zauważalne.
Inwazyjne podejście jest znacznie bardziej precyzyjne, ale wymaga znacznie więcej pracy, generuje większe koszty jak również wiąże się z większym ryzykiem. Po to mamy czaszkę, żeby nikt nie dotykał naszego mózgu.
Warto powiedzieć, że większość obecnych (przynajmniej publicznych badań) sprowadza się do odczytu stanu neuronów, a nie ich modyfikacji. Spróbujemy lepiej zrozumieć, co da się odczytać? I czy da się czytać myśli?
Ciekawe eksperymenty
Opowiem Ci kilka historii.
Swego czasu zrobiono dość ciekawy eksperyment. Sadzano ludzi przed ekranem i przez 30-40 minut wyświetlano na nim ciąg biegnących liczb i trzeba było podawać liczby parzyste. W trakcie eksperymentu badany miał na głowie czepek służący do badania aktywności bioelektrycznej. Po takim teście podawano informację o ilości błędów (jak często przegapiono liczbę parzystą), czym było ich mniej, tym lepsza jest koncentracja. Części osób nawet udało się mieć tylko kilka procent, z czego te osoby były bardzo dumne. W trakcie eksperymentu poznawano również imię człowieka, datę urodzenia, miejsce zamieszkania itd. Jak to się stało? Czy czepek EEG potrafi czytać myśli ludzi?
Okazało się, że ta informacja była uzyskana znacznie prościej. Gdy pojawiały się liczby, gdzieś obok była jeszcze druga linia, która pokazywała na przykład imię. Imię pojawiało się na ułamek czasu (np. 1/100 czy 1/200 sekundy), a mózg potrafił na to zareagować. Był to tak krótki czas, że do świadomości to nie docierało. Każdy człowiek reaguje na swoje imię, czasem jeszcze na imię kogoś bliskiego, np. na imię żony lub męża. Reszta imion jest mniej zauważalna lub mniej wartościowa dla mózgu. W ciągu 30-40 minut można pokazać szereg imion i sprawdzić, na które mózg zareagował. Dla pewności można sprawdzić kilkakrotnie.
W podobny sposób można poznać datę urodzenia, miejsce zamieszkania i wiele innych rzeczy. W świecie bezpieczeństwa jest atak, który ma nazwę Blind SQL Injection, polegający na tym, żeby wyciągnąć informację z bazy danych. Natomiast ta informacja jest wyciągana w sposób mniej jawny. Innymi słowy, robi się atak i jest pewna reakcja, na podstawie której można wyciągnąć często dość jednoznaczne wnioski (np. czy taki użytkownik istnieje w bazie danych). W przypadku mózgu zrobiono podobnie. Człowiek nic nie mówił, ale z drugiej strony jego mózg i tak wszystko przekazał.
Teraz pomyśl, ile czasu codziennie spędzasz patrząc w monitor. Oczywiście brakuje jeszcze czepka na głowie, żeby sprawdzać aktywność Twoich neuronów, ale to już często załatwia się poprzez gadżety. Czy to oznacza, że w ten sposób można będzie wyciągać myśli na skalę masową? Zostawiam Cię z tą myślą.
Jest taka technika, która ma nazwę percepcja podprogowa. Jedna z najbardziej słynnych historii odbyła się w roku 1958, gdy podczas seansu kinowego podawano informację: pijcie colę i jedzcie popcorn – wtedy wzrosła sprzedaż. Później były jednak głosy, że to był raczej… „czysty PR” :). Tak czy owak, różne badanie wskazują, że w ten sposób można przekazywać informacje w sposób nieświadomy. Zwłaszcza, jeśli taka informacja będzie powtarzana wielokrotnie, to zostanie w mózgu mimo tego, że nie mamy świadomości, że to zaistniało. Jak również nie mamy świadomości wielu innych rzeczy, które odbywają się w naszej głowie.
Kolejna historia lub wręcz zastosowanie BCI.
Padaczka typu „absence” dość często występuje u dzieci. Dziecko traci na chwilę kontakt z rzeczywistością, potem wraca i ma białe plamy. Nie wie co się działo w trakcie napadu. Okazuje się, że w tym momencie neurony w głowie zaczynają się synchronicznie aktywować, na skutek czego potrzebny jest „twardy reset”. Swoją drogą ciekawa sprawa, skoro wszystkie neurony aktywują się, to kto jest odpowiedzialny, za to, żeby „nacisnąć” przycisk „restart”? Tak sobie myślę na głos.
Po co wykrywać padaczkę? Ciekawostką jest to, że jeśli wysłać sygnał do pewnych neuronów tuż przed rozpoczęciem padaczki, to wtedy można jej uniknąć. Przeprowadzono szereg eksperymentów i okazuje się, że to działa (co prawda podobne eksperymenty zwykle są robione na szczurach).
Precyzyjne wykrywanie padaczki jest wyzwaniem. Okazuje się, że używając EEG można zauważyć pewne zależności, kiedy neurony, które zwykle są nieaktywne, nagle zaczynają się budzić w pewnym rytmie. Dzięki temu w krótkim czasie, np. 2 sekund przed, można stwierdzić, że nastąpi napad padaczki i podać sygnał neuronów (sztucznie je wzbudzić), co, trochę upraszczając, zaburza synchroniczność i pozwala uniknąć napadu padaczki.
Jaka jest skuteczność? Badanie, o którym czytałem, podaje, że około 86%
W tym badaniu do analizy zastosowano zwykłe praktyki statystyczne, dlatego że chciano zrozumieć, jak to działa, czyli mieć interpretowalność. Uczenie maszynowe może pomóc dać lepszy wynik, ale kosztem interpretowalności. To oznacza, że jakość wykrycia będzie lepsza, ale nie będzie wiadomo, jak się do tego dochodzi. Chociaż, jak słuchałem jednego z autorów, jednak skłaniają się ku temu, żeby zastosować np. Deep Learning.
Wracam do wyników tego badania. To rozwiązanie było sprawdzone w praktyce na szczurach, kiedy model przewidywał, że będzie napad padaczki, ale nie był podany sygnał, czyli następowała naturalna sytuacja – był napad padaczki, biedny szczurek męczył się, napad kończył się utratą świadomości na pewien czas i kończył się powrotem do rzeczywistości. W drugiej sytuacji model wykrył, że będzie napad padaczki na 2 sekundy przed i wysłał sygnał, dzięki czemu udało się go uniknąć. Wysłanie sygnału czy impulsu do mózgu może brzmieć bardzo dziwnie… ale był to dość delikatny sygnał. Nawet gdy szczur spał, to ten sygnał lub impuls elektryczny nie budził go.
Ciekawe również były inne wyniki. Na przykład zmniejszyła się pięciokrotnie długość napadu padaczki (o ile w ogóle występował). Wzrosła również aktywność szczura. Było to wyjaśnione, że po każdym napadzie padaczki szczur był smutny, można powiedzieć, że znajdował się w stanie depresyjnym i mniej się poruszał.
Zacząłem ten odcinek wspominając o osobie, która nie miała kontroli nad rękami i nogami – była sparaliżowana. Natomiast udało się przy pomocy BCI zintegrować jej mózg z ręką robota, dzięki czemu mogła sterować tą ręką i napić się np. kawy. Brzmi dość banalnie, ale teraz pomyśl o osobie, która przez dłuższy czas (ok. 15 lat) nie mogła robić niczego samodzielnie, żeby coś zrobić, musiała prosić o to innych. Teraz mogła sobie poradzić sama. Warto obejrzeć wideo (będzie dostępne w notatkach) i zobaczyć uśmiech na twarzy. Uśmiecha się szczerze jak dziecko. Jak to działa? W tym przypadku to było inwazyjna integracja, czyli wszczepienie sensora wprost do mózgu. A później było trenowanie, które zajęło ponad 200 dni, żeby nauczyć się odbudowywać pewne sygnały i w ten sposób połączyć je z ręką robota. Swoją drogą, ten eksperyment był zrobiony już 6 lat temu.
Opowiem Ci jeszcze jedną historię, też brzmi dość futurystycznie, ale jest do zrealizowania w najbliższym czasie. Zacznę z innej strony. Mówi się, że dzieci realizują marzenia swoich rodziców. Dorastałem w biednej rodzinie, która w pewnym okresie miała dość duży problem z brakiem jedzenia. Dlatego nie było mowy o zabawkach i różnych innych atrakcjach. Pamiętam, jak dziecko sąsiada miała autko, którym można było sterować przy pomocy pilota.
To było prawie 30 lat temu, więc wtedy zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Oczywiście jako dziecko marzyłem, żeby to mieć, ale potem już o tym zapomniałem. Gdy byłem ostatnio w sklepie z dzieckiem, wybierając prezent dla niego, gdzieś otworzyło mi się w pamięci to marzenie sprzed tylu lat, więc kupiłem prezent dla syna trochę na wyrost (to była zabawka dla dzieci w wieku 5+). W tym dniu w domu pojawiło się o jedno dziecko więcej, przy czym miałem wrażenie, że to mój syn obserwował mnie jako rodzic (wymieniliśmy się na chwilę rolami). Bardzo ciekawe przeżycie. Pewnie też masz różne marzenia z dzieciństwa, które dziś możesz dość łatwo zrealizować. Pomyśl o tym. To jest skuteczne narzędzie na poprawę humoru i ogólnie na poczucie zwykłej radości.
Dlaczego o tym mówię? Bo przypomniała mi się ta historia, ale chciałem opowiedzieć o tym, że można sterować takim samochodzikiem przy pomocy pilota, a nawet wprost przy pomocy mózgu. Zakłada się czepek EEG – wystarczy zakodować pewne tryby myślowe, właściwie cztery polecenia: przód, tył, w lewo i w prawo. Najpierw myślisz o tym, w ten sposób jest mierzone, które neurony aktywują się i w ten sposób można umówić się na cztery możliwe sygnały. Tak naprawdę możesz myśleć o czymkolwiek, np. o tym, że leżysz na plaży, możesz zakodować to, jak ruch do przodu itd. Po treningu można opanować poruszanie się samochodem, jednak wymaga to trochę cierpliwości.
Podobnie można pisać tekst. Przy czym okazuje się, że na to jest potrzebne około 10 minut trenowania. Potrzebne są też odpowiednie warunki, np. cichy pokój, nikt nie chodzi, nie ma komórki itd – jednym słowem brak rozpraszaczy. Co prawda tekst pisze się po jednej literze, np. myślisz o literce A, pojawia się literka A itd.
Czy mózg w chmurze to nasza niedaleka przyszłość?
Teraz dość popularnym zjawiskiem jest umieszczanie mózgu w chmurze. Wiele się o tym mówi. Są pewne projekty, które w ten czy inny sposób próbują to realizować. Prawda jest taka, że świat zmienia się szybciej, niż myślisz. To dlatego wiele rzeczy, które dziś wydają się dziwne, „jutro” mogą stać się codziennością. Natomiast powstaje tutaj pewne wyzwanie, mniej techniczne, a bardziej fundamentalne. Czy ja i mój mózg to jest tożsamość? Czy ja jestem częścią mózgu, czy być może jest na odwrót? Odpowiadając na to pytanie, jesteśmy w stanie lepiej doprecyzować, co tak naprawdę umieścimy w chmurze.
Kolejne ważne pytanie, czy stan obecny to nie jest tylko statyczny model, bo może się okazać, że to coś nie będzie się rozwijało, a przynajmniej nie w taki sposób, jak my tego chcemy.
Pomyśl teraz o czymś bardzo prostym. Załóżmy, że idziesz do kina. Jeśli film jest dla Ciebie interesujący, to w pewnym momencie znika Twoja świadomość tutaj i już jesteś tam – dość często jako główny bohater. Mimo tego, że jest tam inny człowiek, jest to coś zupełnie innego, niż masz w swoim codziennym życiu, to masz wrażenie, że przeżywasz to na własnej skórze. Tylko to się dzieje kosztem Twojej uwagi. Trzeba na godzinę czy dwie odciąć się od świata, który dość często jest nazywany rzeczywistym i przełączyć się na inny świat.
Kontynuując ten wątek, wyobraźmy sobie, że można zbudować robota, skopiować do niego stan naszego mózgu, tego robota wysłać gdzieś… np. na Marsa i następnie można będzie spróbować podłączyć się i przeżywać bardziej realistyczne doświadczenie, niż tylko sygnał podawany z kamery. Natomiast w tym przypadku, to nie jest niezależna jednostka, tylko pewien interfejs do naszego mózgu. Nadal, żeby zebrać doświadczenie i odpowiednio to zinterpretować, musimy to przepuścić przez siebie. Znów pojawiło się to „przepuścić przez siebie”, na ile ma to coś wspólnego z mózgiem?
Opowiem Ci jeszcze jedną historię o pewnym eksperymencie. Pamiętam czasy, kiedy telewizja była czarno biała. Teraz jest kolorowa, tylko niestety nasz życie stało się szare… ale teraz chcę powiedzieć o czymś innym. Pewnie pamiętasz ze szkoły, że kolor składa się z trzech kanałów: czerwonego, zielonego i niebieskiego (RGB). Jeśli interesujesz się psychologią, to pewnie wiesz, że każdy z nas ma swoje ulubiony kolory w tej układance. Większość osób bardziej skłania się do zieleni, ewentualnie w kierunku pomarańczu. Jakiś czas temu zrobiono dość ciekawy eksperyment, w trakcie którego człowiek oglądał program telewizyjny. Wszystko było normalne, oprócz jednej rzeczy – miał założony czepek EEG. Okazuje się, że mógł w ten sposób sterować natężeniem poszczególnych kanałów. Np. wybrać, żeby zielonego było trochę więcej niż czerwonego. Faktycznie udało się dobrać odpowiedni kolor. Każdy kto brał udział w eksperymencie miał trochę inny kolor. Już wspomniałem wyżej, że można umówić się na zewnątrz i zakodować pewny sygnały. Natomiast ciekawość całego eksperymentu polega na tym, że sam człowiek nie był tego świadomy. To mózg zorientował się, że może wpływać na poszczególne kanały i dostosował się do tego.
Z jednej strony nic dziwnego, bo tak naprawdę mózg wykonuje za nas bardzo dużo różnych czynności, chociażby trawienie. Czy zdajesz sobie sprawę, na ile to jest skomplikowany proces? Być może dlatego jesteśmy skłonni jeść truciznę, bo wygląda przyjemnie. Równie złożone są takie czynności jak chodzenie i wiele innych. Z drugiej strony, jeśli głębiej się zastanowić, to czym w takim razie jest mózg i czemu on rządzi nami. Czy mój mózg to ja czy nie ja? Jeśli to ja, to czemu wiele rzeczy jest poza moją kontrolą? Pomyśl o tym.
Rozważając ten przypadek, z pewnością rozumiesz, że integracja z komputerem może pójść w drugą stronę, niż wydawało się na początku, zamiast tego, że komputer będzie włamywał się do naszej głowy, to nasz mózg włamie się do komputera. Jeśli umożliwimy mu bezpośredni dostęp do działania, to wiele rzeczy będzie robił dla nas w sposób mało świadomy lub nieświadomy.
Różne zastosowania integracji mózgu
Kontynuując tę myśl – nieświadomą integrację mózgu z czymś można spróbować zastosować na różne sposoby.
Miguel Nicolelis to brazylijski naukowiec, który jest słynny między innymi z „czytania myśli małp”. Przeprowadził szereg eksperymentów, w szczególności związanych motoryką i wykrył dość ciekawą rzecz – kiedy robimy ten sam ruch, to w mózgu w tym momencie pojawia się ten sam lub bardzo podobny sygnał.
W roku 2014 dość głośna była historia, kiedy sparaliżowany chłopak – Juliano Pinto stosując tak zwane egzoszkielet w połączenie z BCI mógł kopnąć piłkę. Oczywiście to wszystko wyglądało dość ograniczenie i mało elastycznie, ale sama idea jest bardzo inspirująca.
Przy okazji wyszło jeszcze coś ciekawego. Nasz mózg ma więcej zasobów, niż sterowanie tylko dwoma rękami. To jest kolejna rewolucyjna wiadomość. Bo już teraz są projekty, gdzie próbuje się człowiekowi dodać trzecią rękę. Przy czym idea polega na tym, że człowiek nie będzie uczył świadomie tej ręki, tylko mózg sam powinien zorientować się, że ma trzy ręce. Pomyśl o tym przez chwilę, jak bardzo to może zmienić nasze życie. Na dzień dzisiejszy wszystko jest adaptowane tylko pod to, że mamy 2 ręce…
Porozmawiajmy jeszcze trochę nad nieświadomością i aktywnością naszego mózgu. Załóżmy, że mamy tak zwany system Smart House. Teraz ten temat staje się coraz bardziej popularny, tym bardziej, że słowo „smart” osiąga się dzięki uczeniu maszynowemu. Swoją drogą, jeśli chcesz, mogę poruszyć ten temat w jednym z odcinków. Daj mi o tym znać. Wracam do głównego wątku. Załóżmy, że jest inteligentny dom, część rzeczy robi automatycznie, ale jednak część trzeba mu podpowiadać. Teraz pomyśl, a co jeśli nasz mózg będzie bezpośrednio wydawać rozkazy dotyczące np. temperatury czy innych rzeczy. Brzmi trochę dziwnie, być może nawet schizofrenicznie, ale może się okazać, że to będzie dość efektywny kanał komunikacji. W tym wszystkim pojawia się pytanie, a co będę robił ja…
No właśnie, pomyśl o tym, że być może największa wartość, którą masz dla innych, na dzień dzisiejszy, to tylko Twój mózg (jak hardware) i można go karmić (czyli jedynie wystarczy karmić i zachować tak duży potencjał w postaci mózgu przez kilkadziesiąt lat). Jako analogię podam pojedynczy komputer, który ma pewną moc, ale jest ona dość często ograniczona, kiedy mówimy o rozwiązaniu na większą skalę. Dlatego pojawią się serwerownie, gdzie jest tysiące, dziesiątki tysięcy lub więcej komputerów, które wspólnie dają dużą przepustowość. Jeden mózg może wiele, pomyśl teraz, jak dużo mogą zrobić tysiące mózgów w jednym miejscu. Pomyśl przez chwilę, czy jest możliwość połączenia tysiąca czy dziesiątek tysięcy mózgów w jeden supermózg? Być może już teraz nasze mózgi się łączą, tylko jeszcze brakuje odpowiedniej technologii, ale trend już jest nadany. Co o tym myślisz?
Zadam dość istotne pytanie: czy można stworzyć implant całego mózgu? Brzmi to bardzo ambitnie i na dzień dzisiejszy odpowiedź jest jednoznaczna – nie. Z drugiej strony, jak to zwykle bywa, można spróbować rozbić trudne zadanie na mniejsze kawałki, na przykład zamienić tylko mały obszar.
Opowiem Ci pewną historię.
Theodore Berger poświęcił sporo swego czasu na zrozumienie, jak działaja neurony w pewnym obszarze, a dokładniej w hipokampie odpowiedzialnym między innymi za orientację przestrzenną. Berger zrobił eksperyment, teraz przedstawię go w trochę uproszczonej formie. Był szczurek, który mógł biec w lewo lub w prawo i w zależności od decyzji dostawał nagrodę. W ten sposób szczur szybko się nauczył, ta informacja została odłożona w hipokampie. Oczywiście badano ten obszar i chodziło o bardzo prostą ideę.
Podczas eksperymentu szczurek miał do wyboru pójść w lewo lub w prawo i w zależności od tego coś dostawał. Udało się zmierzyć przesyłane sygnały, następnie była próba sztucznej symulacji, następnie wszczepiono mu chip. Wtedy, kiedy chip był wyłączony, szczur zapominał co ma zrobić, a jak był włączony – robił to, co było najbardziej dla niego korzystne.
W tej sytuacji po raz kolejny zostało zastosowane pragmatyczne podejście inspiracji z natury. Jak czegoś nie wiemy, możemy skopiować z natury i próbować to udawać. Tę myśl można kontynuować i np. zbadać najlepszy stan mózgu dla konkretnej czynności, zapisać ten stan do chipu i potem można bardzo łatwo osiągać ten stan. Pamiętam jedno z pytań na konferencji o tym zagadnieniu: czy da się wstrzyknąć jakiś rozsądny chip naszym politykom? Przydałoby się, analizując wydarzenia, które dzieją się teraz.
Na koniec pewnie pojawi się pytanie: czego można spodziewać się w przyszłości? Pytanie jest bardzo trudne, bo wszystko zmienia się w bardzo szybkim tempie. Równie łatwo można domyślić się, że są również takie projekty, o których nic nie wiemy lub ciężko jest odszyfrować pewne publikacje. Natomiast są takie inicjatywy jak na przykład Rosja 2045. To jest pewien koncept, wymagający co najmniej osobnego odcinka, żeby wyjaśnić, do czego to dąży. W skrócie: jest plan by do roku 2045 stworzyć hologram avatara, gdzie założeniem jest, że avatar będzie miał sztuczny mózg, ale przypominający ludzki.
To tyle na dzisiaj. Masz wiele wątków do zastanowienia się. Postaraj się znaleźć co najmniej 5-10 min każdego dnia, żeby pomyśleć o tym, co robi Twój mózg i z czasem zdobywać coraz większą kontrolę nad nim, bo inaczej to mózg jest Twoim właścicielem i robi to, co uważa. Mam do Ciebie prośbę, myślę, że ten odcinek może być wartościowy dla wielu osób, być może zainspiruje do myślenia. Dlatego podziel się informacją z co najmniej jedną osobą, dla Ciebie to chwila, a ja będę bardzo wdzięczny. Bardzo chciałbym, żeby coraz więcej osób zdobywało kontrolę nad swoim mózgiem wcześniej, niż ktoś inny zrobi to za nich.
Dziękuję za Twój czas i energię, życzę, żeby fundamentem Twojej przyszłości były Twoje marzenia i Twoja świadomość. Wszystkiego najlepszego i do usłyszenia.
2 komentarze
Marek
Hej, mysle ze fajnie wpisuje sie w temat „klawiatura sterowana mysla”, choc moze to niedokladnie oddaje istote tego rozwiazania: https://www.ctrl-labs.com/
panPepson
Może nie stricte ML, ale o mózgu, uczeniu i rozpoznawaniu obrazu
https://www.youtube.com/watch?v=4udVZNQgqtU